Premier: PO, PSL i LiD doprowadziły do wyjazdu Polaków
Politycy PO, PSL i LiD przez lata
prowadzili politykę, która doprowadziła do tego, że gdy pojawiły
się możliwości wyjazdu do pracy za granicę, z Polski wyjechało
półtora czy dwa miliony ludzi - powiedział na Kongresie
Wsi Polskiej w Baboszewie premier Jarosław Kaczyński.
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/dzien-konwencji-6038636860269697g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/dzien-konwencji-6038636860269697g )
Dzień konwencji wyborczych
Można powiedzieć, oni ich z Polski wypchnęli. Dziś wylewają krokodyle łzy i zapowiadają cud. My ich cuda już znamy - powiedział premier.
Cuda fabryk przejmowanych za bezcen, (...) cuda NFI, kiedy prawie 300 tys. ludzi straciło pracę. (...) Kolejny cud z Balcerowiczem, gdy po 1997 r. uzyskał władzę nad gospodarką. Miał być tygrysi skok (...), a co było naprawdę - spadek wzrostu gospodarczego prawie do zera i ogromny wzrost bezrobocia. Taka jest prawda o tych cudach - dodał.
"Propaganda liberałów to hańba i zdrada"
Jarosław Kaczyński przestrzegał przed tymi, którzy uprawiają propagandę klęski, by wrócić do władzy, wrócić "do koryta i do rabunku". Inicjowanie takiej propagandy i oczernianie Polski na zewnątrz premier określił słowami: "hańba i zdrada".
W ocenie J. Kaczyńskiego, liberałowie, którzy są w mniejszości w społeczeństwie, mają wpływ na media i tworzą tam drugi świat, gdzie obraz Polski, która się rozwija, jest krajem katastrofy.
Inicjowanie tu w Polsce tych wszystkich publikacji, które pokazują nasz kraj jako kraj dyktatury, ciemnoty, upadku gospodarczego, a fakty są takie, że jesteśmy na trzecim miejscu, jeśli chodzi o inwestycje, a to najlepszy dowód, jak jesteśmy oceniani. I ci ludzie mają jeszcze czelność mówić o tym, odwoływać się do tego w różnych publicznych wystąpieniach. To jest proszę państwa hańba, to jest zdrada - powiedział prezes PiS.
Ale Polska, polska wieś, polskie miasta nie dadzą się oszukać. Nie wszyscy są tacy głupi, żeby wierzyć w to co im pokazują, czy mówią, czy co nawet czytają. Ogromna większość Polaków potrafi się rozejrzeć wokół siebie i wie oczywiście, że bardzo wiele w naszym kraju jest do zrobienia, ale wie, że ta propaganda klęski ma służyć tym, którzy tutaj chcą wrócić do władzy, żeby wrócić do koryta i rabunku - przekonywał premier.
"Skończyć z dyskryminacją polskiej wsi"
Polska wieś była dyskryminowana przez dziesięciolecia. Ten okres tak do końca się nie skończył. Skończenie z tą dyskryminacją jest dzisiaj wielkim celem - powiedział J. Kaczyński.
Premier podkreślił, że w Polsce mieliśmy do czynienia z procesem urbanizacji, jednak niestety przebiegał on głównie w latach PRL. Jak ocenił, mieliśmy do czynienia z podejściem zakładającym, że wieś jest gorsza.
Jak ocenił premier, polska wieś rozwija się dzięki własnej inicjatywie, energii i umiejętności samoorganizowania. Podkreślił, że jest to wielka wartość nie tylko dla wsi, ale też dla Polski.
Premier zaznaczył, że jeżdżąc po Polsce i spotykając się z ludźmi widzi, że na wsi trwa stara kultura - przywiązanie do tradycji, do rodziny i do Kościoła. To jest bardzo ważne. To jest niezmiernie ważny depozyt. Nie tylko wsi, ale całego narodu - stwierdził.
W Polsce powinien istnieć autentyczny ruch ludowy, osadzony w wiejskiej tradycji, rzeczywiście reprezentujący tradycje polskiej wsi i jej interesy - podkreślił premier.
W związku z tym za "bardzo ważne wydarzenie" Kaczyński uznał powołanie PSL Piast - "budowę nowego stronnictwa polskiej wsi, ponowne umacnianie się Solidarności wiejskiej, działalność polityków, którzy wyszli z innej nieudanej próby, z Samoobrony, jak (działalność-PAP) pana ministra Mojzesowicza".
Według premiera, to właśnie tacy ludzie mają budować ten nowy, "rzeczywisty ruch, który wpisze się w nową, wielką, narodową konstrukcję narodu rzeczywiście zjednoczonego; narodu równych i wolnych Polaków".
Kaczyński przypomniał, że przez ostatnie kilkanaście lat w Polsce próbowano zbudować "taką wiejską partię ZSL-u, zmienionego w PSL". Zamysł ten ocenił jako dobry, ale nieudany, ponieważ "niestety znalazł się on w ręku złych ludzi".
Lider PSL Piast Zdzisław Podkański zachęcał do głosowania na listę Prawa i Sprawiedliwości. Polska to nasz dom. Jeżeli chcemy uratować ten dom, to w najbliższych wyborach musimy zdać egzamin na szóstkę, na PiS i na "Piast". Głosując na te ugrupowania dajemy szansę naszej ojczyźnie - mówił Podkański.
Eurodeputowany Bogdan Pęk również wzywał do takiego głosowania. Najważniejsze w tej historycznej chwili jest to, by nie dopuścić do powrotu do władzy liberałów i postkomunistów - podkreślał.
Dlatego, zwracam się do wszystkich ludzi dobrej woli: Polacy nie zgódźcie się na recydywę postkomunizmu i skrajnego liberalizmu w naszej ojczyźnie. I nie chodzi o miłość do Prawa i Sprawiedliwości, chodzi o racjonalizm w myśleniu w imię interesów przyszłych pokoleń. Tylko PiS w dzisiejszej sytuacji może nie dopuścić do owej recydywy - powiedział Pęk.
Minister rolnictwa Wojciech Mojzesowicz przekonywał, że "liberalna polityka wobec polskiej wsi i polskiego społeczeństwa jest nie do przyjęcia".
Warto głosować na Prawo i Sprawiedliwość. Są problemy na polskiej wsi, jak w życiu, one zawsze będą, ale macie kogoś, macie formację, która o tym mówi, która o tym nie zapomina - powiedział Mojzesowicz.
Sobotni kongres odbył się w Hali Sportowej w Baboszewie pod Płońskiem; uczestniczyło w nim około tysiąca osób. Poprzedni kongres wsi PiS zorganizował na początku września w podtarnowskich Wierzchosławicach.