PolitykaPremier ma "wtykę" w Pałacu Prezydenckim?

Premier ma "wtykę" w Pałacu Prezydenckim?

Premier Donald Tusk powiedział że "gorąco polecał" Sławomirowi Nowakowi, aby przyjął propozycję pracy w Kancelarii Prezydenta RP. Czyżby chciał mieć „wtykę” w Pałacu Prezydenckim, by kontrolować coraz bardziej niezależnego Bronisława Komorowskiego? – To bardzo możliwe. Tym bardziej, że Nowak będzie odpowiadał za kontakty prezydenta z rządem i parlamentem. A to oznacza, że Tusk będzie mógł kontrolować ostatni etap procesu ustawodawczego – mówi Wirtualnej Polsce politolog dr Marzena Cichosz z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Premier ma "wtykę" w Pałacu Prezydenckim?
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka / Paulina Matysiak
Anna Kalocińska

15.09.2010 | aktual.: 14.01.2011 16:17

Dotąd Sławomir Nowak uchodził za człowieka Donalda Tuska. Po wygranych wyborach – Nowak był szefem sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego – pojawiły się spekulacje, że zostanie szefem kancelarii prezydenta. Ale stanowisko to ma już Jacek Michałowski. Nowakowi przypadło inne, mniej prestiżowe ale niezwykle ważne. Będzie odpowiadał za kontakty prezydenta z rządem i premierem. We wtorek oficjalnie potwierdził tę informację.

Dr Cichosz nie dziwi nominacja Nowaka. Zwraca uwagę, że przyjęło się już, że po wygranych wyborach, szef kampanii obejmuje stanowisko w Pałacu Prezydenckim.

- Znaczące jest jednak to, że będzie odpowiadał akurat za kontakty prezydenta z rządem i parlamentem – mówi politolog. Stanowisko, które zajmie Nowak, to łącznik między gabinetami prezydenta i premiera. A dotąd polityk ten kojarzony był głównie jako blisko związany z Tuskiem.

Cichosz uważa, że może chodzić o przygotowanie gruntu pod „komunikację między dwoma kluczowymi ośrodkami władzy”. Szczególnie w okresie przedwyborczym. Bo być może Tusk chce mieć realny wpływ i na upłynnienie procesu ustawodawczego i na kreowanie polityki zagranicznej. Politolog wyjaśnia, że chodzi też o to, by na przykład nie pojawiły się różnice zdań i opinii wyrażanych przez Pałac Prezydencki i gabinet .

- To ważne zwłaszcza przed wyborami parlamentarnymi – mówi Cichosz. I dodaje, że nominacja Nowaka to także sygnał, że Pałac Prezydencki zostaje – mówiąc symbolicznie - upartyjniony. Dotychczasowi, wybrani przez samego Komorowskiego współpracownicy nie kojarzyli się bowiem z żadną konkretną partią polityczną.

Czy „wtyka” w postaci Sławomira Nowaka podziała na Komorowskiego? Ten wydaje się być coraz bardziej niezależny. Niektóre media spekulują wręcz, że "Komorowski może za kilka miesięcy znaleźć się w sytuacji strukturalnego konfliktu z rządem”. Prezydent objeżdża bowiem w tej chwili świat. Nie musi wiele robić, by jego popularność rosła przez sam fakt pokazywania się z możnymi tego świata, zauważa w „Polska The Times” Witold Waszczykowski, były wiceszef MSZ i później BBN. I stawia pytanie: na czym będzie budował swoje punkty w kraju premier Tusk? Na podwyżce VAT?

- Dużo zależy od stylu uprawiania polityki przez Komorowskiego. Nic nie wskazuje na to, żeby buntował się on przeciwko swojemu obozowi politycznemu, ale też z pewnością chce kreować wizerunek prezydenta ponadpartyjnego – mówi Cichosz. Jej zdaniem przynajmniej przez rok, do czasów wyborów parlamentarnych, Komorowski nie zrobi nic, co mogłoby zaszkodzić PO. – Będzie się elegancko wpisywał w politykę rządu – uważa politolog. Pozostaje jednak pytanie: czy będzie aktywnie wspierał akcję promocyjną partii przed wyborami samorządowymi i parlamentarnymi ?

Pojawia się też inne pytanie, na ile objęte przez Nowaka stanowisko spełni jego aspiracje polityczne? Podobno on sam do Pałacu Prezydenckiego się nie wybierał. Szczególnie po tym, jak pojawiły się spekulacje, że miałby szansę na stanowisko sekretarza generalnego Platformy, spekuluje "Polska".

- W sensie formalnym nominacja do Pałacu jest dla niego awansem. Jako młody polityk będzie pełnił wysokie i prestiżowe stanowisko państwowe. Ale nie sądzę, żeby zaspokajało to jego aspiracje – mówi Cichosz i wyjaśnia, że Nowak schodzi z pierwszej linii frontu politycznego, w oczach aparatu partyjnego jego pozycja zostaje osłabiona. Zostaje, przynajmniej czasowo, zmarginalizowany. Nie oznacza to, że nie ma szans na odbudowanie swojej pozycji w przyszłości. - Paradoksalnie może mu służyć wzmocnienie ośrodka prezydenckiego - uważa politolog.

Nowak, po wygranych przez PO przyspieszonych wyborach parlamentarnych w 2007 r. został sekretarzem stanu w kancelarii premiera, szefem gabinetu politycznego Donalda Tuska.

Z pracy w kancelarii szefa rządu odszedł jesienią 2009 r. - gdy po wybuchu tzw. afery hazardowej - grupa współpracowników premiera powróciła do pracy w sejmowym klubie PO. Tusk mówił wtedy, że ich zadaniem będzie wsparcie Grzegorza Schetyny, który odszedł wtedy z funkcji wicepremiera i szefa MSWiA - i został przewodniczącym klubu parlamentarnego Platformy. Do początku sierpnia bieżącego roku Nowak był jednym z wiceszefów klubu PO.

Anna Kalocińska, Wirtualna Polska; PAP

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (117)