Premier Holandii wycofuje się z polityki. "Przekazuję pałeczkę"
Premier Holandii Mark Rutte zapowiedział odejście z polityki. Po upadku rządu Rutte zapowiedział, że nie będzie liderem swojej Partii Ludowej na Rzecz Wolności i Demokracji w przyspieszonych wyborach parlamentarnych. Te odbędą się najpewniej pod koniec października.
W piątek poinformowano o upadku holenderskiego rządu. Rządząca koalicja nie mogła się porozumieć w sprawie migracji. Partia Ruttego oraz chadecki koalicjant chciały zmniejszenia napływu azylantów. Protestancka Unia Chrześcijańska sprzeciwiała się jednak wstrzymaniu łączenia rodzin, twierdząc, że byłoby to niehumanitarne. W związku ze sprawą rząd upadł.
Premier Mark Rutte ogłosił, że nie poprowadzi partii w przyspieszonych wyborach ani nie będzie się ponownie ubiegać o fotel premiera. - W ostatnich dniach pojawiły się spekulacje na temat tego, co mogłoby mnie zmotywować. Jedyną odpowiedzią jest: Holandia - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Całe pokolenie Polaków spakuje się i wyjedzie. Nic ich w Polsce nie trzyma". Ekspert ostrzega
Szef rządu powiedział dziennikarzom, że to była trudna decyzja i jego życiowy wybór. Podkreślił, że w jego ugrupowaniu jest wiele osób, które mogą go zastąpić. Powiedział jednocześnie, że chciałby dokończyć misję na stanowisku premiera ustępującego gabinetu, na które wyznaczył go w sobotę król Wilhelm Aleksander.
- Nie jest to całkiem pozbawione emocji - powiedział Rutte. - Ale dobrze jest też przekazywać pałeczkę - dodał.
Gigant holenderskiej polityki
Mark Rutte jest premierem Holandii od prawie 13 lat i przywódcą VVD od 17 lat. W piątek poinformował, że różnice w koalicji w sprawie umowy dotyczącej przyjmowania uchodźców są tak fundamentalne, że nie ma możliwości kontunuowania rządzenia w obecnej formule i podał gabinet do dymisji.
W poniedziałek o rezygnacji z funkcji lidera koalicyjnej chadecji CDA poinformował także minister spraw zagranicznych Holandii Wopke Hoekstra.
Czytaj więcej: