Afera wokół decyzji Tuska. Tomczyk tłumaczy swojego szefa
- To prawda, że to jest precedens, ale prawo też w tej sprawie jest jasne - powiedział wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk o uchyleniu kontrasygnaty przez Donalda Tuska. Dodał, że mówił o tym minister sprawiedliwości Adam Bodnar, który według Tomczyka, "jest autorytetem w dziedzinie prawa dla wszystkich prawników".
Premier Donald Tusk na portalu X poinformował, że "w oparciu o skargę sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego podjął decyzję o uchyleniu kontrasygnaty". Sprawa dotyczy podpisu pod postanowieniem Andrzeja Dudy w sprawie tzw. neosędziego SN Krzysztofa Wesołowskiego.
Wcześniej dwóch sędziów Izby Cywilnej SN - Dariusz Zawistowski i Karol Weitz, zaskarżyło do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie kontrasygnatę Tuska. Sędziowie w skardze zarzucili, że decyzja prezydenta narusza konstytucję i ustawę o Sądzie Najwyższym.
"To jest precedens"
W programie "Graffiti" w Polsat News wiceminister MON Cezary Tomczyk skomentował decyzję premiera. - Donald Tusk na samym początku powiedział, że popełnił błąd i wtedy, kiedy pojawiła się skarga sędziów do sądu administracyjnego, zgodnie z prawem – czyli zgodnie z prawem, które mówi o postępowaniu przed sądem administracyjnym, jeżeli jest skarga, organ może wycofać swoją decyzję – i taką decyzję podjął premier Tusk - tłumaczył Tomczyk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Premier miał ogromną "odwagę cywilną"? "Niewielu polityków na to stać"
- To prawda, że to jest precedens. To prawda, że ta sprawa wcześniej się nie pojawiała w polskiej przestrzeni prawnej, ale prawo też w tej sprawie jest jasne. Zresztą mówił o tym wczoraj prof. Bodnar, który myślę, że dla wszystkich też prawników jest autorytetem w dziedzinie prawa - dodał.
Wiceszef MON przyznał, że opinie ekspertów w tej sprawie są różne, ale to dlatego, że jest to precedens. - Ta sprawa nie była wcześniej ćwiczona, ale jest zgodna z kodeksem - podkreślił.
Dwugłos po stronie prawników
Prof. Marcin Matczak w rozmowie z WP tłumaczył, że w tym przypadku " możemy mówić o podstawie prawnej, którą jest art. 54. par. 3 Prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi".
Jak wyjaśnił, "przepis ten mówi o tym, że jak się skarży jakąś decyzję - w tym przypadku kontrasygnatę premiera - to najpierw daje się szansę organowi - czyli w tym przypadku premierowi, żeby się zreflektował i dokonał takiej autokontroli - żeby sądowi nie zawracać głowy, nie marnować pieniędzy podatników, można dokonać korekty tej decyzji".
Natomiast innego zdania jest prof. Ryszard Piotrowski. W rozmowie z nami podkreślił, że "kontrasygnaty nie można uchylić, uchylić można akt prawny, ale nie podpis".
- Poza tym premier rządu polskiego nie może składać deklaracji na Twitterze w sprawach państwowych, a nie ma w tej sytuacji formalnie wyrażonego żadnego stanowiska, nie ma żadnego komunikatu na stronie Kancelarii Premiera - mówi dalej prawnik, podkreślając, że "potrzebne jest nie tylko wyraźne stwierdzenie, o jaką kontrasygnatę chodzi, jakiego aktu urzędowego prezydenta, ale także uzasadnienie - musi być podana podstawa prawna".