Czesi żegnają Vaclava Havla
Przemawiający po nim czeski minister spraw zagranicznych Karel Schwarzenberg, bliski przyjaciel Havla od lat 60., a potem szef jego kancelarii, zwrócił uwagę, że w katedrze brakuje mu wielu osób. - Nie tylko tych, którzy ubiegli Vaclava Havla, ale także tych, których protokół nie zna. Tych, którzy wspierali go w czasach (komunistycznego) reżimu, i tych, którzy wsparli go w późniejszych latach wolności - zauważył. Mówił też, że dla Havla ważna była miłość, bo tylko ona pozwala słuchać prawdy o drugim człowieku.
- Z Havlowych słów o miłości wielu się wyśmiewało. A mimo to są one fundamentem ludzkiej walki. W tej walce nigdy nie możemy się poddać. Za prawdę i miłość będziemy nadal walczyć, nie przestaniemy. Może Pan na nas polegać - dodał Schwarzenberg, spoglądając na trumnę.
Następnie zmarłego wspomniała urodzona w Czechach dawna szefowa amerykańskiej dyplomacji i przyjaciółka Havla, Madeleine Albright. - Wolność cenił nie jako cel w sam w sobie, ale środek, za pomocą którego osiągniemy to, że prawda zwycięży.
Mało kto był Czechem bardziej od Havla - podkreśliła, odnosząc się do słów widniejących na sztandarze prezydenta Czech, a wypowiedzianych po raz pierwszy przez czeskiego reformatora Kościoła, Jana Husa (1370-1415).