"Prędzej odejdę z polityki niż zastąpię Jarosława Kaczyńskiego"
Zbigniew Ziobro był przez media nazywany "delfinem" Jarosława Kaczyńskiego. Mimo że rezygnacja obecnego prezesa PiS ze stanowiska wydawała się mało prawdopodobna, podkreślano, że mocną pozycję w partii dają Ziobrze duże wpływy w krakowskim PiS i przychylność środowiska Radia Maryja. Dowodem olbrzymiej popularności Ziobry było też jego zwycięstwo w wyborach do Parlamentu Europejskiego, w których poparło go 340 tys. osób - był to drugi wynik w kraju, więcej głosów otrzymał tylko Jerzy Buzek. I choć jeszcze w 2008 roku na antenie TVN24 Ziobro deklarował: "Prędzej odejdę z polityki niż zastąpię Jarosława Kaczyńskiego", to ostatni wywiad dla "Naszego Dziennika", w którym mówił o potrzebie większej demokratyzacji w PiS mógł zasiać wątpliwości co do tego, czy dziś Zbigniew Ziobro także podpisałby się pod tymi słowami. I choć deklarował lojalność w stosunku do swojego lidera, w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Ziobro powiedział też: "albo PiS stanie się wielką zwycięską formacją, która jest w stanie samodzielnie
rządzić, albo będzie konieczne zbudowanie obok siebie dwóch ugrupowań. Jednego centrowego, a drugiego bardziej prawicowego i narodowego, by zagospodarować większość wyborców, a potem budować koalicję. To jest jednak scenariusz, którego nawet nie chcę rozważać."