Pożary w Turcji. Turyści ewakuowani. Są ofiary
Tysiące turystów musiało zostać ewakuowanych z powodów pożarów, które pustoszą tureckie wybrzeże Morza Egejskiego. Rośnie liczba ofiar morderczego żywiołu.
Pożary pustoszą Turcję od połowy tygodnia. Szczególnie zagrożone są miejscowości turystyczne na wybrzeżu Morza Egejskiego. Żywioł nie tylko trawi lasy, ale wdziera się do kurortów, co zmusza władze do ewakuacji tysięcy wypoczywających tam turystów.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza ", najgorsza sytuacja panuje w okolicach miast Alanya, Adana, Mersin, Bodrum, Marmaris i Mugli.
Pożoga pochłonęła już co najmniej sześć ofiar śmiertelnych. Ogień zabił też ponad tysiąc sztuk bydła i zniszczył dziesiątki hektarów lasów i pól.
Zobacz także: Ogromne pożary blisko kurortów w Turcji. Relacja i nagrania polskiego turysty
Dwa hotele w Bodrum zostały odcięte od świata. Konieczna była ewakuacja turystów drogą morską. Do akcji zaangażowano prywatne łodzie i jachty.
Pożary w Turcji. Apokaliptyczne sceny
"Płoną zwierzęta, wszystko spłonie" - mówi telewizji CNN Muzeyyan Kacar z wioski Kacalar na ogarniętym pożarami południu Turcji. Ogień, który pojawił się w środę w kilku miejscach, szybko rozprzestrzenił się przy silnym wietrze.
Jak informuje PAP, w sobotę liczba pożarów wzrosła z 91 do 101 - podał resort rolnictwa w Ankarze.
Na południu kraju rolnicy mają do czynienia z apokaliptycznymi scenami. Ogień zabił ponad 2 tys. zwierząt na tamtejszych farmach i zniszczył co najmniej 77 domów - podaje CNN.
Ogień może być wynikiem sabotażu
Jak podają służby, przyczyną pożarów jest wysoka temperatura oraz silny wiatr. Ale pojawiają się też inne podejrzenia.
- Prezydent Erdogan oświadczył, że Ankara nie zamierza upolityczniać katastrofy, ale w tej chwili rozważa również "możliwość sabotażu" i rozpocznie śledztwo, które ma wyjaśnić przyczyny pożarów – podaje gazeta.
Czytaj również: Ogromny pożar w Wielkopolsce. Spłonęły hektary zboża