PolskaPożar zakładu drobiarskiego opanowany po ośmiu godzinach

Pożar zakładu drobiarskiego opanowany po ośmiu godzinach

Strażacy opanowali pożar w Zakładach Drobiarskich Drosed w Toruniu. Ogień strawił 2/3 hali o powierzchni 18 tys. metrów, w której znajdował się magazyn opakowań i linie produkcyjne.

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/pozar-w-zakladach-drosed-6038692778283649g )[

]( http://wiadomosci.wp.pl/pozar-w-zakladach-drosed-6038692778283649g )
Pożar w zakładach Drosed

Po przeszło 8 godzinach akcji gaśniczej udało się zlokalizować ogień, czyli zapobiec jego dalszemu rozprzestrzenianiu się - poinformował oficer dyżurny kujawsko-pomorskiej straży pożarnej.

Trwa dogaszanie pogorzeliska, zdaniem strażaków będzie kontynuowane przynajmniej do czwartku rano.

Na miejscu pożaru działa jeszcze 17 zastępów strażaków, którzy rozcinają zwalone konstrukcje i przeczesują pogorzelisko. Co pewien czas znajdują żarzące się i tlące różne materiały - powiedział rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak.

Rzecznik podkreślił, że w sąsiedztwie miejsca akcji ratowniczo- gaśniczej ustawiono kontener, w którym wydawane są posiłki i napoje dla strażaków. Sprowadzono też przenośne toalety.

Ogień wybuchł we wtorek wieczorem w magazynie z kartonami, a następnie rozprzestrzenił się na połączoną z nim halę produkcyjną. Pożar objął powierzchnię 12 tys. metrów kwadratowych. Wskutek pożaru runął dach i część ścian budynku o metalowej konstrukcji.

Największym niebezpieczeństwem była groźba wybuchu zbiornika z 5 tonami amoniaku, który znajdował się w sąsiedztwie płonącego budynku. Strażacy zapobiegli eksplozji przez schładzanie zbiornika strumieniami wody i rozstawienie wokół niego tzw. kurtyn wodnych.

Na razie nie wiemy, co mogło być przyczyną pożaru, który był jednym z większych w ostatnich latach w Polsce. Nieznana jest też wysokość strat - zaznaczył Frątczak.

W akcji dotychczas uczestniczyło ponad 400 strażaków różnych jednostek ratowniczo-gaśniczych województwa kujawsko-pomorskiego. Dwóch z nich doznało lekkich zranień, a kilku innych - po długotrwałych pracach w aparatach tlenowych - skorzystało z pomocy służb medycznych, które przez cały czas były w pobliżu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)