Duży pożar w Warszawie. Spłonęła hala znanej na świecie firmy
Na Żeraniu spłonęła hala, w której produkowano oraz magazynowano łodzie i kajaki znanej na całym świecie marki. Z ogniem walczyło ponad 20 zastępów straży pożarnej. W pożarze magazynu przy ul. Modlińskiej poszkodowane zostały dwie osoby.
Co musisz wiedzieć?
- Pożar wybuchł około godziny 20 przy ulicy Modlińskiej 14 w Warszawie. Na miejsce natychmiast przybyli strażacy, jednak ogień zdążył się już rozprzestrzenić.
- Zapaliła się hala magazynowa, w której przechowywano m.in. kajaki i łódki. Dach budynku zawalił się.
- Na miejscu działa grupa chemiczna, oceniająca potencjalne zagrożenie. Sytuacja jest już opanowana i nikomu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Około godziny 20 przy ulicy Modlińskiej 14 zapaliła się hala magazynowa firmy Plastex - znanego na całym świecie producenta kajaków i łodzi. Na miejsce natychmiast przybyli strażacy, jednak ogień zdążył się już rozprzestrzenić, powodując zawalenie się dachu budynku.
W akcji gaszenia, a potem dogaszania pożaru, brało udział 27 jednostek straży pożarnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Siła uderzenia była potężna. Nagrania z miejsca wypadku w Chełmie
Około północy strażakom udało się opanować ogień. Rozpoczęło się mozolne dogaszanie pożaru.
Z uwagi na to, że paliły się tworzywa sztuczne i wokół snuł się duszący dym, na miejsce skierowano także jednostkę chemiczną, która monitorowała skład powietrza.
- Nie ma zagrożenia dla ludzi - zapewnił w poniedziałek przed północą mł. kpt. Radosław Leśnik z PSP.
Warszawa. Pożar w firmie Plastex
Jednostki ratownictwa medycznego interweniowały wobec dwóch osób, które po wybuchu pożaru próbowały go samodzielnie ugasić. - Jedna z tych osób udała się do domu, a druga według mojej wiedzy przebywa w szpitalu - poinformował strażak.
Plastex to jeden z dwóch najlepszych i najbardziej renomowanych producentów kajaków i kanadyjek na świecie (drugi to portugalskie Nelo). Firma założona została przez Ryszarda Serugę, w latach 70. reprezentanta Polski w kajakarstwie górskim (m.in. olimpijczyka z Monachium w 1972 roku).
Niestety, ogień praktycznie unicestwił firmę. - Spaliła się cała hala produkcyjna, biura, zawartość magazynów, łodzie gotowe do wyjazdu - wylicza właściciel firmy w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Źródło: polsatnews.pl/RMF FM/PAP