Powell-Arafat: pożytecznie, ale bez postępu
Colin Powell i Jaser Arafat przy wspólnym stole (AFP)
Amerykański sekretarz stanu Colin Powell oświadczył w niedzielę po rozmowach z przewodniczącym Autonomii Palestyńskiej Jaseram Arafatem, że spotkanie było pożyteczne i konstruktywne.
Arafat nie wyszedł do dziennikarzy po trzygodzinnym spotkaniu z Powellem, które dotyczyło zawieszenia broni w trwających od 18 miesięcy aktach przemocy w izraelsko-palestyńskim konflikcie. Powell powiedział dziennikarzom, że na spotkaniu dokonano wymiany wielu pomysłów i omówiono kroki, które mogą przynieść postęp.
Na razie brak jakichkolwiek oznak na to, by przełożone z soboty na niedzielę spotkanie Arafata z amerykańskim sekretarzem stanu choćby trochę przybliżyło osiągnięcie porozumienia w sprawie zaprzestania trwającej półtora roku krwawej serii zamachów i ataków odwetowych.
Spotkanie Powella z Arafatem miało się pierwotnie odbyć w sobotę, lecz przeszkodził temu piątkowy samobójczy zamach bombowy w Jerozolimie, w którym zginęło sześcioro Izraelczyków. Jako warunek wyjazdu do Ramallah Powell postawił potępienie tego zamachu przez Arafata, co też uzyskał.
Jeszcze w niedzielę planowane jest spotkanie Powella z premierem Izraela, Arielem Szaronem, któremu amerykański sekretarz stanu ma zrelacjonować swoje rozmowy z Arafatem.
Izrael odrzucił w sobotę oświadczenie Jasera Arafata, w którym potępił on zamachy terrorystyczne wymierzone w izraelskich i palestyńskich cywilów. Doradca premiera Izraela Ariela Szarona Danny Ayalon oświadczył, że deklaracja Arafata nie ma żadnej wartości, ponieważ palestyński przywódca sam przewodzi terrorystom.
Wcześniej Szaron zdecydowanie skrytykował ideę rozmów z Arafatem, które byłyby według niego tragicznym błędem. Jaser Arafat od kilku miesięcy pozbawiony jest możliwości wyjazdu z Ramallah. Jego kwaterę otaczają czołgi i posterunki izraelskie.
Politycy i obserwatorzy izraelscy nie mają zbyt dużych oczekiwań wobec rezultatów spotkania. Uważają, że Powellowi nie uda się uzyskać jednoznacznego zobowiązania ze strony Arafata do przerwania działań zbrojnych. Według Szarona, kluczem do wznowienia negocjacji jest znalezienie innego partnera po stronie palestyńskiej, w miejsce Jasera Arafata. Na niedzielnym posiedzeniu gabinetu bezpieczeństwa Szaron oświadczył, że jeśli zabójcy ministra Rehavama Ze'eviego zostaną wydani Izraelowi, wojsko zakończy oblężenie kwatery Arafata w Ramallah.
Tymczasem Palestyńczycy podkreślają, że żaden postęp w negocjacjach nie jest możliwy, zanim wojsko izraelskie nie opuści terytoriów na Zachodnim Brzegu, zajętych w czasie trwającej operacji militarnej.
Strona palestyńska zaprezentowała sekretarzowi stanu USA dowody świadczące o tym, że wojsko izraelskie dokonało masakry w trakcie walk w obozie uchodźców w Dżeninie, zabijając kilkuset mieszkańców. Oskarżenia te odrzucił minister obrony Izraela Ben Eliezer, oświadczając, że zginęło kilkudziesięciu, a nie kilkuset Palestyńczyków, a wszyscy oni walczyli z bronią w ręku. (PAP/IAR, miz, aka)