Poszukiwania 16‑latki. Spadochroniarka wisiała 24 metry nad ziemią
Spadochronowy skok, odbywany po okiem instruktora, zakończył się w lesie na drzewie. O zdarzeniu poinformował oddział Ochotniczej Straży Pożarnej w Pile. Po zgłoszeniu lotniczego wypadku na pomoc ruszyły dwa strażackie oddziały.
O zdarzeniu, które miało miejsce w weekend, strażacy donieśli w mediach społecznościowych. Na profilu OSP RW w Pile ukazała się wiadomość o udziale strażaków w akcji ratunkowej, polegającej na zdejmowaniu z drzewa spadochroniarki.
"Zostaliśmy zadysponowani dwoma zastępami do poszukiwań zaginionych spadochroniarzy. Podczas dojazdu pierwsza osoba została odnaleziona, a druga osoba została zlokalizowana i przy pomocy drabiny mechanicznej została bezpiecznie ściągnięta na ziemię" - powiadomili druhowie.
Spadochroniarka na drzewie. Pomogli strażacy
Jak dowiedziało się Radio Poznań, osobą, która zawisła na drzewie, była 16-letnia kursantka. Dziewczyna odbywała szkolenie spadochronowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas niefortunnego skoku z tysiąca metrów adeptce towarzyszył instruktor z certyfikatem Związku Polskich Spadochroniarzy. Coś jednak poszło nie tak i lekcja skończyła się dla kursantki dość nieoczekiwanie.
Paweł Kamiński ze straży pożarnej w Pile poinformował, że młoda spadochroniarka zawisła na wysokości około 24 metrów. - Na szczęście okazało się, że to nie jest w gęstym lesie, więc po usunięciu dwóch czy trzech krzaków nasza drabina podjechała na miejsce i ratownicy w koszu drabiny ewakuowali tę panią - powiedział przedstawiciel OSP RW w Pile.
Czytaj też: Żołnierz musi wiedzieć, że państwo za nim stoi
Jak dodał strażak, spadochroniarka nie odniosła żadnych ran oraz obrażeń. Nie była także przerażona sytuacją, więc nagłe zakłócenie lekcji nie powinno wpłynąć na jej przyszłe plany szkoleniowe.
Przeczytaj także: Parafianie wzywają policję. "To była jakaś herezja, a nie msza"
Źródło: epoznan.pl