Posłowie pracują coraz mniej. Liczba posiedzeń spada
Posłowie pracują coraz mniej, za to dostają coraz więcej pieniędzy. W obecnej kadencji liczba dni przeznaczonych na sejmowe posiedzenia nie przekroczy 200. To znacznie mniej niż w poprzednich kadencjach.
Jak zauważa "Super Express", w kadencji 2011-2015 sejmowe posiedzenia trwały łącznie 287 dni. W kolejnej, 2015-2019 było to 235 dni. Tymczasem od 2019 roku do tej pory posłowie spędzili na posiedzeniach w Sejmie 188 dni. Liczba ta się zwiększy, ale pewno nie przekroczy 200.
Marek Sawicki z PSL mówi, że mniejsza liczba posiedzeń pokazuje ograniczenie roli Sejmu. Z kadencji na kadencję, likwiduje się sejmową debatę. Kiedyś długo dyskutowali posłowie, którzy byli specjalistami w danej dziedzinie, a teraz są 5 minutowe oświadczenia. Nie ma też czasu na omówienie rządowych projektów - mówi w rozmowie z "Super Expressem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jan Mosiński z PiS z kolei przekonuje, że "nie liczy się tylko ilość, ważna jest też jakość". - Może być takie odczucie, że jak jest mniej posiedzeń, to posłowie leniuchują, ale tak nie jest - uważa.
Podwyżki dla posłów
Posłowie pracują więc mniej, ale za więcej. Pod koniec lipca 2021 roku prezydent Andrzej Duda wydał rozporządzenie, zgodnie z którym wzrosły wynagrodzenia urzędników państwowych oraz posłów. Uposażenie parlamentarzystów wynosiło 8 tys. zł brutto, a do tego dochodziła dieta w wysokości 2,5 tys. zł. Po zmianie kwoty te wynoszą 12,8 tys. zł i 4 tys. zł.
Należy jednak podkreślić, że posiedzenia Sejmu to nie jedyny moment, gdy posłowie pracują. Spotykają się także z wyborcami w swoich okręgach oraz pracują w komisjach. To też okazja do zarobku - szefowie podkomisji stałych dostają bowiem dodatki. Wywołało to wiele kontrowersji, gdyż niektóre podkomisje długo nie zorganizowały żadnego spotkania.
Czytaj więcej:
Źródło: "Super Express"