WP: Nawet 6000 zł podwyżki dla wiceministrów, wyższe pensje dla posłów. Hojny gest Andrzeja Dudy

Z nieoficjalnych informacji wynika, że prezes PiS obiecał podwyżkę dla parlamentarzystów już w połowie czerwca. Jarosław Kaczyński miał zadeklarować to podczas zamkniętego dla mediów posiedzenia klubu parlamentarnego. Według naszych rozmówców wicepremier przyznał wówczas, że w podwyżce ma pomóc prezydent, w którego kompetencji jest określanie zasad wynagradzania osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe.

Partia rządząca chce, żeby decyzja Andrzeja Dudy zdjęła z parlamentu obowiązek kontrowersyjnej dyskusji nad podwyżkami. Już w ubiegłym roku PiS przedstawiło projekt ustawy w tej sprawie, który uzyskał poparcie opozycji. Posłowie potrzebowali tylko siedmiu godzin, by w ekspresowym tempie zdecydować o podwyżkach dla siebie. W związku z potężnymi emocjami społecznymi Senat zablokował jednak ustawę, przez co trafiła ona do kosza.

Niemal rok od tych wydarzeń temat powrócił. Z naszych informacji wynika, że sprawa jest dogadana ponad podziałami. Politycy różnych ugrupowań - choć przede wszystkim z klubu PiS, ponieważ bardzo wielu posłów tej partii zajmuje stanowiska wiceministerialne - w kuluarowych rozmowach informację przyjęli z radością. Od lat bowiem wiadomo, że wynagrodzenia najważniejszych urzędników w Polsce są stosunkowo niskie.

Przypomnijmy: środki finansowe parlamentarzystów zmniejszyły się na wniosek Jarosława Kaczyńskiego, który zdecydował się na niepopularny wśród polityków ruch, by zmniejszyć straty wizerunkowe po nagrodach przyznawanych przez Beatę Szydło. Obniżka przegłosowana w 2018 roku wyniosła 20 proc.

Nie wszyscy politycy mają jednak odwagę, by wprost chwalić zaplanowaną podwyżkę, dlatego większość polityków popiera ją, ale tylko w nieoficjalnych rozmowach. - Nikt się do tego oczywiście nie przyzna - mówi nam anonimowo polityk PiS. Inny - przedstawiciel opozycji - żartuje: - Nic tak nie łączy, jak pieniądze.

Jeszcze inny rozmówca się zżyma: - Całego zamieszania by nie było, gdyby PiS nie obniżył pensji trzy lata temu. Tchórzliwe jest, że uposażenia chcą dziś podwyższać na boku, wysługując się bogu ducha winnym Dudą.

Czy PiS w tej sprawie konsultowało się z prezydentem? Zapytaliśmy rzeczników partii: Anitę Czerwińską i Radosława Fogla. Oboje nie chcą komentować sprawy - wyraźnie podkreślają, że mamy do czynienia jedynie z nieoficjalnymi doniesieniami medialnymi, a nie faktami.

Z naszych ustaleń wynika, że o sprawie był poinformowany premier, bo rozporządzenie prezydenta w sprawie wynagrodzeń wymaga również kontrasygnaty szefa rządu.

Zamiary Andrzeja Dudy potwierdził na antenie TVP prezydencki minister Andrzej Dera. - Rozporządzenie prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie podniesienia wynagrodzeń osób publicznych, przede wszystkim podsekretarzy stanu, zostanie podpisane w najbliższych dniach - poinformował w czwartek. Minister stwierdził, że w przypadku podsekretarzy stanu podwyżka ma wynosić 60 proc., a kadry kierowniczej - ok. 40 proc. - Wstydem dla naszego państwa jest to, że osoby pełniące kierownicze stanowiska zarabiają mniej niż średnia kadra urzędnicza - dodał Andrzej Dera.

Choć zapowiedzi Kancelarii Prezydenta są na razie bardzo ogólne, to wypowiedź ministra Andrzeja Dery pozwala na dość dokładne oszacowanie podwyżek dla wiceministrów i parlamentarzystów, co poniżej przedstawiamy. Jednocześnie słowa ministra wskazują, że lista urzędników, którzy zarobią więcej, będzie o wiele dłuższa.

Głowa państwa w rozporządzeniu może zdecydować również o podniesieniu wypłaty dla siebie, ale także m.in. dla premiera, marszałków Sejmu i Senatu, ich zastępców, szefa KPRM, ministrów, prezesa IPN, Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Dziecka, przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, prezesa Trybunału Konstytucyjnego, Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego czy prezesa Narodowego Banku Polskiego. Wachlarz stanowisk jest bardzo szeroki, lecz na razie nie wiadomo, kogo konkretnie miał na myśli Andrzej Dera, mówiąc o około 40-proc. podwyżkach dla kadry kierowniczej.

Zapowiedź jest bardziej konkretna i pozwala na dokładniejsze wyliczenia w przypadku podsekretarzy stanu (wiceministrów) oraz parlamentarzystów. Sposób obliczenia ich miesięcznego wynagrodzenia jest dość zawiły i zależy od kwoty bazowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, która ustalana jest każdego roku w budżecie państwa, oraz od mnożników, o których decyduje prezydent.

Wspomniana kwota bazowa wynosi obecnie 1789,42 zł brutto. Na pensję wiceministra składa się jej mnożnik, który wynosi 4,4 dla wynagrodzenia zasadniczego i 1,2 dla dodatku funkcyjnego. Zasadnicze wynagrodzenie wiceministra wynosi obecnie 10 020,80 zł brutto. Zgodnie z zapowiedzią Andrzeja Dery wynagrodzenie po podwyżce o 60 proc. będzie wynosiło więc około 16 033,20 zł brutto. To oznacza, że wiceministrowie każdego miesiąca będą zarabiali około 6000 zł brutto więcej.

Taka podwyżka poprawi też zasobność portfeli parlamentarzystów, których uposażenie i diety są powiązane z wynagrodzeniami wiceministrów. Dlaczego? Zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora ich uposażenie to 80 proc. wysokości podsekretarza stanu. To oznacza, że posłowie i senatorowie, którzy obecnie mogą liczyć na 8016,70 zł brutto miesięcznie, będą wkrótce otrzymywali około 12 826,60 zł brutto. Pensja marszałków Sejmu i Senatu może zaś wzrosnąć nawet o 9 tys. zł.

Z rachunku wynika, że każdy z posłów i senatorów co miesiąc będzie mógł liczyć na dodatkowy zastrzyk gotówki w wysokości 4809,90 zł brutto. Stąd wniosek, że uposażenia posłów i senatorów będą kosztowały około 30 000 000 zł brutto rocznie więcej niż dotychczas.

To jednak nie jedyna podwyżka dla posłów i senatorów. Na prezydenckim rozporządzeniu parlamentarzyści zyskają podwójnie, bo oprócz uposażenia, które jest nazywane wypłatą, posłowie i senatorowie otrzymują również dietę parlamentarną. Według ustawy to środki finansowe na pokrycie kosztów związanych z wykonywaniem mandatu na terenie kraju, które wynoszą 25 proc. wynagrodzenia wiceministra.

Obecnie dieta parlamentarna to 2505,20 zł miesięcznie i niemal w całości jest zwolniona od podatku dochodowego od osób fizycznych. Po zmianach wzrośnie do około 4008,30 zł. To oznacza, że parlamentarzyści będą mieli również około 1500 zł miesięcznie więcej na wykonywanie swoich zadań. Wzrost ten może spowodować konieczność odprowadzania nieco wyższego podatku. Podsumowując, posłowie i senatorowie każdego miesiąca zyskają blisko 5000 zł brutto na uposażeniach i około 1500 zł na dietach.

Podkreślamy, że przywołane powyżej wyliczenia są orientacyjne i wynikają z zapowiedzi prezydenckiego ministra Andrzeja Dery. Dokładne kwoty - ze względu na skomplikowany system mnożników - mogą nieznacznie się różnić. Szczegółowe wyliczenia będą możliwe po opublikowaniu rozporządzenia prezydenta, co ma nastąpić w najbliższym czasie. Minister Andrzej Dera nie odpowiedział na przesłaną prośbę o kontakt. Do czasu publikacji tekstu nie odebrał telefonu.

Co ciekawe, w odpowiedzi na pytania Wirtualnej Polski Kancelaria Prezydenta Andrzeja Dudy zapewniała kilka dni temu, że w Pałacu Prezydenckim "nie są prowadzone żadne prace nad inicjatywami legislacyjnymi zmieniającymi ustawy regulujące płace urzędników państwowych". Późniejsza publiczna wypowiedź Andrzeja Dery udowadnia, że to nieprawda.

Napisz do autorów:

patryk.michalski@grupawp.pl

michal.wroblewski@grupawp.pl