Posłowie PiS obronili ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Wotum nieufności odrzucone
Zbigniew Ziobro nie straci swojego stanowiska. Sejm w wieczornym głosowaniu odrzucił wniosek Platformy Obywatelskiej o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości. Posłowie opozycji złożyli go po wybuchu afery hejterskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości.
11.09.2019 | aktual.: 12.09.2019 08:37
Głosowanie nad wnioskiem PO o wotum nieufności dla Zbigniewa Ziobry odbyło się późnym wieczorem w środę. Za wnioskiem opozycji było 174 posłów, przeciwko 240, a siedmiu wstrzymało się od głosu. Wcześniej odbyła się burzliwa debata, w czasie której marszałek Sejmu wielokrotnie upominała posłów opozycji i groziła im konsekwencjami.
Wśród głosujących za pozostawieniem Ziobry na stanowisku ministra sprawiedliwości było dwóch posłów Kukiz'15, pięciu niezrzeszonych, jeden z koła UPR i dwóch z Wolnych i Solidarnych. Wniosek poparło, oprócz posłów PO-KO oraz PSL-Koalicja Polska, dziesięciu posłów Kukiz'15, dwóch niezrzeszonych, jeden z Konfederacji i dwóch z Teraz! W głosowaniu nie wzięło udziału 20 posłów opozycji.
- Gdy cztery lata temu oddawaliśmy resort sprawiedliwości, był w doskonałym stanie. Wystarczyło tylko tego nie popsuć. Przez ostatnie cztery lata mamy do czynienia z postępującą degradacją systemu sprawiedliwości. Po raz pierwszy w historii od 1989 r. długość postępowań sądowych przestała się skracać, a zaczęła wydłużać. Z Ministerstwa Sprawiedliwości wychodziły największe buble prawne: ustawa o IPN, niekończące się nowelizacje ustawa o SN, KRS, czy TK. To są realne osiągnięcia ministra sprawiedliwości - uzasadniał wniosek PO jej wiceprzewodniczący Borys Budka.
Wotum nieufności za hejt w resorcie
Wniosek o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry złożyli 30 sierpnia w Sejmie posłowie Platformy Obywatelskiej. Stało się to po doniesieniach mediów o tym, że urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości mieli stać za zorganizowanym hejtem wobec sędziów krytykujących reformy w wymiarze sprawiedliwości.
Wniosek był rozpatrywany na ostatnim posiedzeniu Sejmu w środę, bo PiS zdecydował, że po dzisiejszych obradach zrobi przerwę do 15 października. Następnym razem posłowie spotkają się więc dwa dni po wyborach parlamentarnych.
Wcześniej obradowała sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka, która negatywnie zaopiniowała wniosek o wotum nieufności wobec Zbigniewa Ziobry. Przeciwko wotum nieufności głosowało osiemnastu posłów, za - ośmiu, a trzech wstrzymało się od głosu.
Wieczorny blok głosowań
To było pierwsze z serii głosowań na ostatnim posiedzeniu Sejmu przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Potem Sejm nie zgodził się m.in. na uzupełnienie porządku dziennego o informację premiera na temat "ujawnionych w mediach informacji dotyczących odprawy przyznanej mu z Banku BZ WBK (obecnie Santander)", o co wnioskował klub PO-KO.
Taki sam los spotkał kolejny wniosek opozycji, aby prokurator generalny oraz koordynator służb specjalnych przedstawili stanowisko na temat "ujawnionych w mediach informacji na temat spełniającego znamiona szantażu wniosku o ułaskawienie wysłanego przez Marka Falentę do prezydenta".
Późnym wieczorem Sejm uchwalił też ustawę o jawności majątku rodzin najważniejszych urzędników państwowych. Teraz blisko 30 urzędników, m.in. premier, ministrowie, posłowie, senatorowie, europosłowie, prezesi TK, NSA i SN, będą musieli ujawnić w oświadczeniu majątkowym informacji o majątek osobistym małżonków i dzieci.
Sprawozdanie KRS
Następnie posłowie usłyszeli sprawozdanie z działalności Krajowej Rady Sądownictwa w 2018 r. Informację przedstawiał Leszek Mazur, przewodniczący KRS. Arkadiusz Myrcha w imieniu klubu PO-KO przypomniał, że członkowie KRS byli w grupie, która miała hejtować sędziów sprzeciwiających się "dobrej zmianie".
Podkreślił, że KRS "pozoruje działania", o czym świadczy fakt, że jest ponad 700 wakatów sędziowskich w całej Polsce. Jednym z zadań KRS jest ocena kandydatów na sędziów i asesorów oraz przedstawianie prezydentowi wniosków o powołanie ich do Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, administracyjnych i wojskowych.
Leszek Mazur tłumaczył, że "dotyczy to tylko dwóch członków KRS i jednego pracownika". - Nie została w mediach przedstawiona żadna wypowiedź członków KRS, która można uznać za hejterską - powiedział przewodniczący KRS.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl