Psy w klatkach i wygłodzone lisy. Interwencja obrońców zwierząt w Goliszowie

Stowarzyszenie Otwarte Klatki wraz z wrocławską Ekostrażą interweniowało w pseudohodowli lisów w województwie dolnośląskim. Na miejscu znaleziono głodne lisy i psy trzymane w klatkach. Zabrano już część zwierząt.

Psy w klatkach i wygłodzone lisy. Interwencja obrońców zwierząt w Goliszowie
Źródło zdjęć: © Ekostraż Wrocław

10.09.2019 | aktual.: 10.09.2019 16:54

"Wraz z Otwarte Klatki interweniujemy na lisiej fermie pod Chojnowem. Pasowałaby do niej raczej nazwa ferma bólu i cierpienia. Nie tylko lisów, w których życie cierpienie jest immanentnie wpisane, ale także psów. Właściciel fermy utrzymuje kilka psów w klatkach, w których wcześniej żyły lisy: brudnych, rozpadających się. Psy bez dostępu do wody i możliwości schronienia się przed warunkami atmosferycznymi. Jeden z nich był zamknięty w komórce. Wszystkie rzucały się na jedzenie" - napisała wrocławska Ekostraż na Facebooku.

Do interwencji doszło w poniedziałek na fermie w miejscowości Goliszów na Dolnym Śląsku. Jak informuje stowarzyszenie Otwarte Klatki, zwierzęta żyją tam w tragicznych warunkach. Lisy są chore i wychudzone. Znaleziono też ciała trzech zwierząt, które rozkładały się w klatkach.

Inspektorzy Ekostraży oraz stowarzyszenia Otwarte Klatki odebrali w poniedziałek sześć chorych psów i cztery lisy. Czworonogi trafiły pod opiekę weterynarza.

Kolejna interwencja

To nie koniec interwencji. Inspektorzy we wtorek pojechali ponownie na fermę.

- Na fermie jest 60 lisów, głównie szczeniąt i kilkanaście psów. Większość z nich jest w złym stanie. Jesteśmy w kontakcie z policją i Powiatowym Inspektoratem Weterynarii. Mamy nadzieję, że dzisiaj odbierzemy resztę chorych zwierząt - powiedziała Wirtualnej Polsce Marta Korzeniak ze stowarzyszenia Otwarte Klatki.

Jak dowiedzieliśmy się po południu, z pseudohodowli zabrano kolejnych pięć lisów i kilka psów, które zostały zawiezione do weterynarza. Sprawa znęcania się nad zwierzętami została zgłoszona do prokuratury.

Polski Przemysł Futrzarski poinformował we wtorek, że składa zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa "przez człowieka prowadzącego nielegalną hodowlę". - Nieodpowiedzialność pojedynczych osób nie może wpływać na postrzeganie wszystkich hodowli - napisali przedstawiciele związku.

Stowarzyszenie Otwarte Klatki walczy o zakaz hodowli zwierząt na futra. Obrońcy zwierząt przekonują, że zwierzęta futerkowe nie są przystosowane do hodowli i spędzanie życia w klatkach to dla nich tortura. Petycję w tej sprawie podpisało już ponad 19 tys. osób. Jest dostępna TUTAJ.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)