Posłanki koalicji o głosowaniu: PSL chciało się postawić premierowi
- Jestem wściekła, było bardzo blisko. Tym bardziej, że w komisji udawało się wypracować kompromis - mówiła w TVN24 Dorota Łoboda (KO). - To był gest polityczny, postawienie się w kontrze do premiera - dodaje Anita Kucharska-Dziedzic (Lewica). W ten sposób komentują fiasko w głosowaniu nad ustawą depenalizującą aborcję. Projekt został odrzucony w piątkowym głosowaniu.
12.07.2024 | aktual.: 12.07.2024 20:54
Projekt Lewicy dotyczący depenalizacji i dekryminalizacji aborcji został odrzucony w Sejmowym głosowaniu w piątek. Za było 215 posłów, przeciw - 218. W głosowaniu nie wzięło udziału trzech posłów KO, w tym Roman Giertych, który był wówczas na sali.
Dorota Łoboda (KO) i Anita Kucharska-Dziedzic (Lewica) gościły w programie "Fakty po Faktach" w TVN24. O to, co działo się na sali plenarnej pytała prowadząca, Anita Werner.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miała być dyscyplina, ale jej nie było
"Będziemy głosować za depenalizacją aborcji. Będziemy głosować za związkami partnerskimi jako projektem rządowym, chociaż nie wszystkich udało mi się przekonać. Kończymy dyskusję, czas na decyzje" - zapowiadał na swoim profilu na platformie X premier Donald Tusk. Post ten zamieścił zaledwie dwa dni przed piątkowym głosowaniem.
Niestety, okazało się, że nie wszystkich udało się przekonać w sprawie depenalizacji aborcji. Nawet w szeregach własnego ugrupowania. Roman Giertych ostentacyjnie wyjął kartę do głosowania i nie wziął w nim udziału.
- Jestem wściekła, było bardzo blisko. Tym bardziej, że w komisji udawało się wypracować kompromis - mówiła w "Faktach po Faktach" Dorota Łoboda.
- To frustrujące - dodała Anita Kucharska-Dziedzic.
Posłanka Lewicy określiła decyzję posłów PSL (którzy za wyjątkiem czterech posłanek głosowali przeciw), jako "gest polityczny".
- Myślę, że mieli pełną świadomość tego, co robią. To był gest polityczny, postawienie się w kontrze do premiera - mówiła Kucharska-Dziedzic.
Łoboda podkreślała, że PSL zawdzięcza swoje mandaty kobietom, które na nich głosowały. - Poza tym poszerzenie wolności kobiet i prawa kobiet były w umowie koalicyjnej - przypominała.
Pytana, czy chciałaby powiedzieć coś Romanowi Giertychowi (który była na sali plenarnej, ale nie głosował), powiedziała: "Z panem Giertychem nie da się rozmawiać. Próbowałyśmy".
Powrót do prac we wrześniu
Dorota Łoboda, która jest przewodniczącą Komisji Nadzwyczajna do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących prawa do przerywania ciąży zapowiedziała, że ciąg dalszy prac nad projektem planowany jest na wrzesień.
Pytana o to, czy treść ulegnie zmianie Anita Kucharska-Dziedzic zaznaczyła, że nic już się nie zmieni.
- Z tego projektu wykreśliłyśmy już i tak wiele kluczowych dla nas kwestii. Trzeba zrobić tak, żeby następnym razem panowie posłowie nie zachowywali się, jak nauczyciele i nie bili koleżanek posłanek linijka po łapkach - mówiła posłanka Lewicy.
Depenalizacja aborcji
Projekt nowelizacji Kodeksu karnego został złożony przez posłów Lewicy i był jednym z czterech poselskich projektów, które po kwietniowym posiedzeniu Sejmu zostały skierowane do Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących prawa do przerywania ciąży. Członkowie komisji zajęli się nim w pierwszej kolejności.
Zobacz także
Pod koniec czerwca komisja pozytywnie zaopiniowała projekt. Przewidywał on zmiany polegające przede wszystkim na dekryminalizacji pomocy w aborcji oraz przerywaniu ciąży za zgodą ciężarnej do 12. tygodnia trwania ciąży.
Projektodawcy chcieli zmienić przepisy, ponieważ wyszli z założenia, że skoro przerwanie własnej ciąży nie jest czynem karalnym, to również pomoc w aborcji nie powinna być kryminalizowana. Dlatego też projekt nowelizacji uchyla te dwa paragrafy.
Źródło:TVN24/PAP/WP