Poseł Zbigniew Girzyński odchodzi z PiS
Poseł Zbigniew Girzyński odchodzi z klubu PiS. O swojej decyzji poseł poinformował w oświadczeniu na serwisie społecznościowym Facebook. Sprawa ma związek z wyjazdami zagranicznymi posła. Według "Newsweeka" powodem decyzji Girzyńskiego jest wyjazd na początku września do Paryża, gdzie poseł uczestniczył w posiedzeniu komisji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Rozliczył tę delegację jako wyjazd samochodowy. Tymczasem poleciał samolotem, a w wyjeździe towarzyszyła mu matka.
"W związku z zastrzeżeniami jakie mogą się pojawić co do moich wyjazdów służbowych pragnę poinformować, że w dniu dzisiejszym złożyłem rezygnację z członkostwa w Klubie Parlamentarnym i partii Prawo i Sprawiedliwość" - napisał w oświadczeniu Girzyński.
"Wszystkich, których rozczarowała moja postawa lub jakieś elementy z mojego zachowania w tej sprawie pragnę bardzo przeprosić" - oświadczył poseł. Zaznaczył jednak, że "nie ma sobie nic do zarzucenia jeśli chodzi o aktywność i pracę na forum Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy".
Podkreślił, że "zamieszanie i informację medialne krążące w tej sprawie" działają na jego niekorzyść. "Mam nadzieję, że moja rezygnacja z członkostwa w Klubie Parlamentarnym i partii PiS pomniejszy straty wizerunkowe tego ugrupowania, którego program i wizję państwa ceniłem i cenić będę nadal. Do końca bieżącej kadencji sejmu pozostanę posłem niezrzeszonym" - napisał Girzyński.
Post użytkownika Poseł dr Zbigniew Girzyński.
Błaszczak: Girzyński zachował się wzorowo
Komentując decyzję kolegi szef klubu PiS Mariusz Błaszczak poinformował, że poseł zrezygnował zarówno z członkostwa w partii, jak i klubie. Jego zdaniem, "Girzyński zachował się w sposób wzorowy, a jego rezygnacja została przyjęta". - To zachowanie wzorowe. Kiedy pojawiają się tego rodzaju problemy, poseł Girzyński zachowuje się w sposób modelowy - ocenił Błaszczak na briefingu w sejmie.
Błaszczak dopytywany, czy jeśli poseł Girzyński się wytłumaczy, to może wrócić do partii, stwierdził, że skoro poseł PiS złożył rezygnację z partii i klubu, to jest decyzja o wiele dalej idąca niż wstrzymanie sprawy czy zawieszenie. - To jest rezygnacja z klubu i z partii. Nie podlega dyskusji - mówił.
"Ten krok był wymuszony standardami, które panują w PiS"
Zdaniem Ryszarda Czarneckiego, który odniósł się do odejścia Girzyńskiego w rozmowie z WP postąpił on bardzo po męsku podejmując tę decyzję błyskawicznie. - Wielu polityków z innych ugrupowań, którzy mają znacznie więcej za uszami, mogłoby z niego brać przykład - stwierdza.
Wskazuje, że ten krok był wymuszony "pewnymi standardami, atmosferą, która panuje w PiS". - Zachował się jak odpowiedzialny polityk. Sądzę, że polski podatnik, przeciętny Kowalski doceni, jak takie sprawy załatwia się w PiS, a jak się ich nie załatwia w Platformie czy w innych partiach - mówi Czarnecki i przypomina casus Sławomira Nowaka.
"Newsweek": wyjazd Girzyńskiego został pominięty w sejmowym audycie
Poseł zapewnił, że "nie ma sobie nic do zarzucenia". Tymczasem "Newsweek" informuje, że przyczyną odejścia rezygnacji Girzyńskiego może być jesienna podróż do Paryża. Wyjazd o jakim mowa to posiedzenie komisji do spraw migracji, uchodźców i osób przesiedlonych ZP RE, które odbyło się Paryżu. Z deklaracji posła złożonej w kancelarii sejmu wynika, że był to wyjazd samochodowy trwający od 8 do 10 września 2014 roku. Girzyński otrzymał na tę podróż z kasy sejmu 2 060 zł.
Jak podaje gazeta, Girzyński rzeczywiście był w Paryżu, tyle że dotarł tam nie samochodem a samolotem. W podróży towarzyszyła mu matka. Oznacza to, że poseł mógł się dopuścić naruszenia kodeksu karnego i poświadczenia nieprawdy w sejmowych dokumentach.
"Newsweek" zaznacza, że jego ustalenia nie mają nic wspólnego z sejmowym audytem dotyczącym delegacji poselskich. "W zestawieniu podróży samochodowych parlamentarzystów opublikowanym przez Marszałka Sejmu znajduje się błąd - wyjazd Girzyńskiego został w nim pominięty" - czytamy na stronie tygodnika.
Audyt wyjazdów służbowych posłów
W środę marszałek sejmu Radosław Sikorski poinformował, że zakończył się audyt wyjazdów służbowych posłów. Jego wyniki miały zostać przedstawione, gdy posłowie złożą wyjaśnienia - mają na to tydzień. Wcześniej o wyjaśnienia poproszonych zostało kilku posłów, wśród nich m.in. właśnie Zbigniew Girzyński oraz Łukasz Zbonikowski (PiS) i Jan Kaźmierczak (PO).
Zobacz: Sejmowy audyt po "aferze madryckiej". Posłowie mają złożyć wyjaśnienia
W związku z tym Girzyński jeszcze w środę informował, że po otrzymaniu pisma od szefa Kancelarii Sejmu RP niezwłocznie złożył pisemne wyjaśnienia. Stwierdził, że zrobił to, by sprawa była "oczywista i prosta do doprecyzowania". "Jestem przekonany, że na tym cała historia, przynajmniej jeśli chodzi o moja osobę, jest zakończona" - pisał Girzyński na Facebooku.
Post użytkownika Poseł dr Zbigniew Girzyński.
Szef PiS Jarosław Kaczyński pytany o informację, że wśród posłów, którzy muszą się wytłumaczyć znaleźli się członkowie jego partii odpowiedział: "powiedziałem jasno, że mi ręka nie zadrży, jeżeli ktoś dopuścił się jakiś nadużyć, to zostanie usunięty z partii; przynajmniej taka będzie moja propozycja, bo ja nie mam prawa jako prezes osobiście usuwać, mogę tylko zawiesić".
Afera madrycka byłych posłów PiS
Audyt jest pokłosiem słynnej "afery madryckiej" z udziałem byłych już posłów PiS Adama Hofmana, Adama Rogackiego i Mariusza Antoniego Kamińskiego. Chodzi o służbową podróż posłów do Hiszpanii na posiedzenie Komisji Zagadnień Prawnych i Praw Człowieka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy - odbywające się na przełomie października i listopada. Media donosiły, że posłowie wzięli na tę podróż kilkanaście tysięcy złotych zaliczki, zgłaszając wyjazd - każdy swoim samochodem, a w rzeczywistości polecieli tanimi liniami lotniczymi. Media informowały ponadto, że w wyjeździe posłom towarzyszyły żony i że z ich udziałem doszło do incydentu na pokładzie samolotu, którym posłowie wracali z Madrytu.
Komitet polityczny PiS jednogłośną decyzją zadecydował o usunięciu z partii całej trójki posłów.
Czytaj więcej w Raporcie Specjalnym WP: "Afera madrycka" posłów PiS