Rakiety dla "chłopca z Kijowa". Poseł odpowie za swoje słowa?

W Rosji wciąż jest głośno o obrzydliwej i skandalicznej wypowiedzi posła Dumy Państwowej Olega Niłowa. Polityk podczas akcji charytatywnej miał zażartować z Wowy, chłopca z Kijowa, który "marzy o rakietach". - Wowa, dostaniesz rakiety. Poczekaj - powiedział Niłow. Miał to być "żart", ale polityk został skrytykowany przez rosyjskie media oraz swoich kolegów.

Poseł się tłumaczy za "rakiety dla chłopca Wowy". W Rosji wciąż wrze
Poseł się tłumaczy za "rakiety dla chłopca Wowy". W Rosji wciąż wrze
Źródło zdjęć: © Telegram
Mateusz Czmiel

Do skandalu doszło podczas imprezy charytatywnej o nazwie "choinka życzeń" w siedzibie Dumy Państwowej. Na drzewku wisiały życzenia noworoczne od sierot, dzieci wojskowych, a także niepełnosprawnych. Idea jest taka, że urzędnik zdejmuje z drzewa życzenie, czyta je na głos i później stara się je spełnić.

60-letni Oleg Niłow, poseł z partii "Sprawiedliwa Rosja", postanowił sobie "zażartować". Niłow po zabraniu kartki z drzewka zaczął mówić: - Chłopiec Wowa z Kijowa marzy o rakietach. Wowa, dostaniesz rakiety. Poczekaj - powiedział Niłow, odnosząc się w ten sposób do regularnych masowych ostrzałów Ukrainy.

Kamery zarejestrowany wyraźne zdziwienie deputowanego Artema Metelewa, który jest zastępcą do Dumy Państwowej. Metelew na początku był wyraźnie zaskoczony słowami swojego kolegi, później jedynie się uśmiechnął i zasłonił twarz dłonią. "Żart" Niłowa wywołał oburzenie wśród rosyjskich mediów, które jednogłośnie krytykowały polityka i wprost pisały o "wstydzie" i "hańbie".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Reakcja na słowa deputowanego. Poseł się tłumaczy

Po fali krytyki, jaka spadła na deputowanego, ten zaczął się tłumaczyć. - Oczywiście chodziło o konkretnego chłopca: "Wowoczka" Zełenskiego. Tylko "Wowoczka" Zełenski z Kijowa prosi o wysłanie rakiet. To taka improwizacja, że ​​jest taki "zły chłopiec" - powiedział poseł w rozmowie z prokremlowską agencją RIA Novosti, która również napisała o skandalu.

Jarosław Niłow, wiceprzewodniczący komisji ds. etyki Dumy Państwowej, żart swojego kolegi nazwał "wulgarnym i niestosownym". - Dzieci nie są za nic winne; ani w Kijowie, ani w Charkowie, ani w Moskwie - powiedział. Dodał, że komisja zajmie się wypowiedzią posła podczas przyszłego posiedzenia.

Niłow unika mediów

Pierwszy zastępca przewodniczącego Komisji Etyki Dumy Państwowej Siergiej Pantelejew powiedział, że każda osoba musi odpowiadać "za słowa i czynny", a szczególnie ci, którzy "reprezentują państwo".

- Mój kolega musi bardziej uważać z humorem i uważać na język, pamiętając, że każdy z nas, posłów, jest liderem opinii publicznej i punktem odniesienia do naśladowania. Kwestia stosunku do parlamentu federalnego w Rosji i na świecie wynika z zachowania i działań każdego z nas - powiedziała z koeli Maria Butina, wiceprzewodnicząca komisji do spraw międzynarodowych.

Niłow rozmawiał jedynie z agencją RIA Novosti. Jak podały inne portale, mimo wielu prób, nie odbierał telefonów. Niektóre media relacjonowały też, że zwróciły się do Kremla z prośbą o komentarz do słów deputowanego.

Czytaj też:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
rosjaskandalduma państwowa
Wybrane dla Ciebie