Porozumienie koalicyjne SLD‑UP i PSL
(PAP/Tomasz Gzell)
(inf. własna)
We wtorek po godzinie 14.00 Leszek Miller, Marek Pol i Jarosław Kalinowski podpisali porozumienie programowe będące podstawą pracy nowego rządu, który utworzą SLD-UP i PSL.
Tego samego dnia rano zebrał się Naczelny Komitet Wykonawczy PSL, który ostatecznie zaakceptował uzgodniony w poniedziałek tekst porozumienia.
Celem koalicji - według Millera - jest przywrócenie nadziei i usunięcie napięć z życia Polaków.
Zgodnie z porozumieniem programowym, koalicja dążyć będzie do zmniejszania bezrobocia, wspierania małych i średnich przedsiębiorstw, rozwoju polityki eksportowej, rozwoju edukacji, zmniejszania różnic w dziedzinie informatyki, uporządkowania państwa, obniżenia kosztów funkcjonowania państwa.
Koalicja zapowiada, że w przyszłym roku maksymalnie dopuszczalny poziom deficytu budżetowego ma wynieść 40 mld zł.
W ramach tego planu m.in. ustalono na 2002 rok maksymalny dopuszczalny poziom deficytu budżetowego (40 mld złotych) i wydatków (kwota wykonana w 2001 roku powiększona o prognozowany wskaźnik inflacji) - czytamy w przyjętej umowie koalicyjnej.
W porozumieniu SLD, UP i PSL uzgodniły uruchomienie procedur i analiz warunkujących podjęcie decyzji w sprawie wprowadzenia podatku importowego. Porozumienie przewiduje, że ewentualne dochody z tego podatku nie będą podstawą do zwiększenia wydatków budżetowych.
Koalicja przyjęła także solidarną odpowiedzialność za poprawę sytuacji polskiej wsi. W porozumienie zagwarantowane jest m.in. utrzymanie obecnych stawek VAT na żywność, środki produkcji rolnej i materiały budowlane do końca 2002 roku.
W innej części porozumienia, dotyczącej rozwoju gospodarki koalicja zapisała, że będzie skuteczniejszy nadzór państwa nad jego majątkiem, przy zachowaniu kontroli państwa nad niesprywatyzowanymi dotychczas bankami (PKO BPO, BGŻ, Bank Pocztowy, BGK)
. Mają zostać też uruchomione mechanizmy blokujące nieuzasadniony transfer zysków za granicę przez podmioty gospodarcze.
Desygnowany na premiera Miller zaznaczył, że w przyszłym rządzie nie będzie innego pozakonstytucyjnego sztabu rządzenia. Jedynym centrum rządzenia będzie Rada Ministrów - zapowiedział.
Miller stwierdził, że w dokumencie nie ma mowy o podziale stanowisk między poszczególne ugrupowania. Podkreślił też, że nie jest to umowa koalicyjna, lecz porozumienie programowe.
Szef SLD zapowiedział, że dopiero po podpisaniu umowy programowej rozpocznie się dyskusja o stanowiskach. Chodzi o to, abym w środę mógł przedstawić kandydatów na ministrów w przyszłym rządzie - powiedział Miller, dodając, że na najważniejszych stanowiskach rządowych nie będzie zmian wobec propozycji podanych przez Sojusz jeszcze przed wyborami. Wówczas to Miller wymienił nazwiska: Marek Belka - finanse, Marek Pol - infrastruktura, Jerzy Szmajdziński - obrona, Krzysztof Janik - sprawy wewnętrzne i Włodzimierz Cimoszewicz - sprawy zagraniczne.
We wtorek, po podpisaniu porozumienia Miller powiedział, że szefowie ugrupowań współtworzących koalicję będą wicepremierami.
Kalinowski nie wykluczył, że obejmie w rządzie stanowisko ministra rolnictwa.
Jak powiedział dziennikarce Wirtualnej Polski rzecznik SLD Michał Tober, pierwszoplanowym zadaniem koalicji będzie naprawa finansów publicznych. Najbliższy rok działania nowego rządu nie będzie rokiem rozwoju, ale naprawy tego, co odnajdujemy dziś w stanie opłakanym - wyjaśnił rzecznik. Podkreślił konieczność likwidacji kosztownych urzędów, zamrożenia płac w administracji państwowej i potanienia funkcjonowania państwa.
Czym różni się koalicja PSL i UP od tej sprzed 4 lat? Jak stwierdził nasz rozmówca, w 1993 r. najpierw omawiano personalia, a dopiero potem dyskutowano o programie rządu. Dzisiaj kolejność jest dokładnie odwrotna. Wiemy, że jeżeli chcemy rządzić dobrze, skutecznie, to rządy muszą się opierać na opracowanej wspólnie koalicji programowej - powiedział Tober i przypomniał, że w podpisanym we wtorek porozumieniu zawarte są jedynie kwestie programowe, natomiast personalia, podział stanowisk, mają miejsce drugorzędne. (an, ck, kar)