Problemy służby zdrowia
Jak powiedział prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC, "szpitale funkcjonują w zasadzie tak, jak przed 1989 r.". Za tym stwierdzeniem przemawiają twarde dane. Mimo wielu zmian dokonanych po 1989 r. w służbie zdrowia, wprowadzeniu kas chorych, a następnie scentralizowanie systemu, powołując do życia Narodowy Fundusz Zdrowia, niewiele się zmieniło na lepsze. Z informacji "Dziennika Gazety Prawnej" wynika, że na służbę zdrowia w relacji do PKB przeznaczamy prawie najmniej w regionie - poniżej 5 proc. PKB. Dla porównania, Czesi wydają prawie 8 proc., a w całej Unii jest to średnio 7 proc.
Dyskusja o reformie służby zdrowia towarzyszy każdej kampanii wyborczej. Wciąż brakuje pomysłów na uzdrowienie systemu. Każda ze stron politycznego sporu ma inne recepty. Opozycja chciałaby budżetowego finansowania służby zdrowia, z kolei rząd - jest przeciwny podwyższaniu składki zdrowotnej.
Przed wyborami parlamentarnymi w 2011 roku PiS chciał PiS postulował likwidację NFZ i powrót do systemu finansowanego z budżetu państwa, sztywnego zapisu wydatków na zdrowie w budżecie: 6 proc. PKB, powstrzymania prywatyzacji szpitali. Przeciwny prywatyzacji szpitali był też Sojusz Lewicy Demokratycznej, który podobnie jak PiS domagał się decentralizacji NFZ. SLD zapowiadał też m.in. wprowadzenie 0-proc. VAT na świadczenia medyczne i pomoc dla najuboższych w kupnie leków, a także połączenie ubezpieczenia zdrowotnego z chorobowym i wypadkowym.
PO obiecywała z kolei wprowadzenie dodatkowych ubezpieczeń już w 2007 r. Projekt ustawy utknął w martwym punkcie. Udało się jednak przeforsować m.in. ustawy z tzw. pakietu zdrowotnego (ułatwienia w przekształcaniu szpitali w spółki kapitałowe oraz pomoc państwa w ich oddłużeniu), a także skrócenie czasu nauki i likwidację stażu podyplomowego lekarzy.