Popłoch w Rosji. Przekazują sobie mapę. Milionowe miasto w zasięgu ATACMS
- Trzeba się spakować i zabrać bliskich gdzieś daleko - wypalił do dziennikarzy urzędnik administracji Woroneża w Rosji, pytany o zagrożenie atakami ATACMS. Ten graniczący z Ukrainą region nie był dotychczas dotknięty wojną tak bardzo, jak sąsiednie obwody Biełgorod i Kursk. Teraz mówi się, że Woroneż jest pewnym celem.
19.11.2024 | aktual.: 19.11.2024 15:35
Rosyjscy urzędnicy wysyłają między sobą mapę zasięgu poszczególnych typów rakiet systemu ATACMS, opracowaną przez serwis "Wojenna Kronika". Zastanawiają się, ile rakiet mogła otrzymać Ukraina oraz jak szybko zakłady pracujące na rzecz wojska, lotniska, czy bazy staną się celami uderzeń.
We wtorek ukraińskie media poinformowały o potencjalnym ataku wykonanym z użyciem systemów ATACMS - miał to być skład amunicji w okolicy miasta Karaczów w obwodzie briańskim.
Rosyjski niezależny serwis Werstka opisuje strach towarzyszący spekulacjom, że Amerykanie mogli "usunąć z przekazanych Ukrainie rakiet ogranicznik odległości", co oznaczałoby, że w zasięgu ostrzału znajdują się miasta: Krasnodar, Rostów nad Donem, Wołgodońsk oraz Woroneż (liczy 1 mln mieszkańców). Jak dotąd te regiony nie doświadczyły skutków wymiany ognia. Widywano tam ukraińskie drony dalekiego zasięgu, ale z mniejszymi głowicami bojowymi niż rakiety ATACMS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Popłoch w Rosji. "Trzeba się spakować i zabrać bliskich gdzieś daleko"
Zgoda amerykańskiej administracji na uderzenia w głąb Rosji wywołała najgwałtowniejszą reakcję w regionie Woroneża - relacjonuje Verstka. Lokalne władze obawiają się, że celem będzie lotnisko Baltimor, będące bazą lotniczą rosyjskich Sił Powietrznych, a także duże lokalne przedsiębiorstwa przemysłowe zajmujące się przemysłem lotniczym i rakietowym.
Zdaniem rozmówcy rosyjskiego portalu Baltimor "jest od dawna celem" ukraińskich dronów i znajdujące się tam instalacje wojskowe zostały już przeniesione. - Sytuacja jest całkiem pop*** - przeklął w rozmowie. Dodał, że "trzeba się spakować i zabrać bliskich gdzieś daleko". Po chwili wyraził nadzieję, że Woroneż jest dobrze chroniony przez obronę powietrzną i raczej atak drogimi rakietami "nie będzie opłacalny" dla Ukraińców.
"Ukraina z pewnością ma już listę celów"
"Musimy zadbać o nerwy", "Uderzenia będą jednak miały psychologiczny wpływ na tych obywateli Rosji, którzy jeszcze się z nimi nie zetknęli. Dziesiątki tysięcy rosyjskich cywilów będą w niebezpieczeństwie" - to kolejne komentarze w Werstce.
- Z czasem ataki rakietowe Ukrainy staną się powszechne i do świadomości Rosjan dotrą konsekwencje. Atak i obrona wiążą się z ryzykiem przypadkowych ofiar wśród ludności cywilnej. Rosyjskie dowództwo to wie, ale co z tego, skoro nie widzimy w tej chwili żadnych oznak, że Władimir Putin jest zainteresowany zatrzymaniem wojny - komentuje dla Wirtualnej Polski gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych w Polsce.
- Ja na ich miejscu uderzałbym w centra dowodzenia rosyjskiej armii. To gwarancja chaosu na froncie, zakłócenie systemu zaopatrzenia, zdolności organizacyjnych. W kolejnym kroku należałoby uderzyć w system obrony powietrznej, aby utorować drogę w głąb Rosji dronom dalekiego zasięgu - komentuje dalej wojskowy.
Zdaniem gen. Skrzypczaka Rosja dąży z rozstrzygnięcia wojny na polu bitwy, ponieważ dzięki pomocy dostawom od sojuszników - Korei Północnej i Iranowi - zdołała zwiększyć produkcję rakiet. Ocenia, że możliwości te nadal rosną.
- Stąd Rosjanie nie rozpatrują innego wariantu jak eskalacja wojny, a w finale zmuszenie Ukrainy do kapitulacji - uważa generał.
Burza w Rosji. Ukraińcy mają swobodę działań
17 listopada administracja prezydenta Joe Bidena po raz pierwszy zezwoliła Ukrainie na przeprowadzenie ataków na terytorium Rosji przy użyciu amerykańskich rakiet ATACMS dalekiego zasięgu. Władze Francji i Wielkiej Brytanii wydały podobne pozwolenie dla rakiet Storm Shadow.
ATACMS to operacyjno-taktyczne rakiety balistyczne o maksymalnym zasięgu 300 km. Są zauważalnie lżejsze od rosyjskiego Iskandera, ale funkcjonalnie są jego odpowiednikiem, charakteryzującym się dużą celnością i potężną głowicą bojową - opisują eksperci wojskowi. Ukraina użyła ich już do ostrzelania lotnisk na Krymie i mostu krymskiego (nieuznawanych oficjalnie za rosyjskie terytorium).
Storm Shadow to rakieta manewrująca dalekiego zasięgu wyprodukowana przez europejską firmę MBDA, o maksymalnym zasięgu 560 km. Mogą być odpalane z zaadaptowanych radzieckich bombowców Su-24, ale mogą być one również przenoszone przez dostarczone Ukrainie myśliwce F-16. W maju 2023 roku media podały, że Wielka Brytania zgodziła się na dostawę Storm Shadow na Ukrainę pod warunkiem, że Ukraińskie Siły Zbrojne nie wykorzystają ich do ataków na cele na terytorium Rosji. We wrześniu 2023 roku rakiety te zostały użyte do zniszczenia siedziby dowództwa rosyjskiej marynarki w Sewastopolu na Krymie.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski