Specjalna odprawa we Wrocławiu. Tusk zabrał głos

Premier Donald Tusk przybył w piątek rano do Wrocławia, gdzie wziął udział w odprawie ze służbami w związku z zagrożeniem powodziowym. Szef rządu zapewnił, że sytuacja jest pod kontrolą. - Chcę podkreślić, że jesteśmy przygotowani - powiedział Tusk.

Premier Donald Tusk po odprawie ze służbami ze Wrocławiu
Premier Donald Tusk po odprawie ze służbami ze Wrocławiu
Źródło zdjęć: © PAP | Maciej Kulczy�ski
Justyna Lasota-Krawczyk

13.09.2024 | aktual.: 13.09.2024 09:49

- Ponury niż, który rozlał się przede wszystkim nad zachodnią częścią naszego kraju, powoduje opady. One są intensywne, ale te prognozy nie są przesadnie alarmujące. Nie lekceważymy żadnego sygnału - zapewnił Donald Tusk na konferencji prasowej po odprawie ze służbami w stolicy Dolnego Śląska.

- Nie lekceważymy sytuacji, ale dzisiaj nie ma powodu, aby przewidywać zdarzenia w skali, która powodowałaby zagrożenie w skali całego kraju - podkreślił szef rządu.

Nie ma powodów do paniki

Premier podkreślił też, że służby są przygotowane na ewentualne lokalne podtopienia i powodzie błyskawiczne. Na spotkanie z Tuskiem przybyli również wojewodowie z najbardziej zagrożonych województw za południu i zachodzie Polski.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Z każdego województwa i z każdej ze służb odebrałem meldunki - dodał lider PO.

- Jesteśmy bez wątpienia lepiej przygotowani niż w poprzednich latach. Nie ma powodów do paniki - mówił premier podczas konferencji prasowej.

Zapewnił o pełnej dyspozycji i gotowości do działania służb państwowych, Wojsk Obrony Terytorialnej, Wojska Polskiego, Straży Pożarnej, Policji, czy urzędników odpowiedzialnych za sytuacje nadzwyczajne.

Powiedział również o przygotowaniu władz lokalnych. Wyliczał, że w samej Małopolsce w magazynach przygotowane są dwa miliony worków z piaskiem, a na Dolnym Śląsku - milion takich worków. Podkreślił też, że do działania zmobilizowane są "tysiące żołnierzy".

Ekstremalne opady w Polsce

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej prognozuje w województwach dolnośląskim, opolskim, śląskim i małopolskim od czwartku do niedzieli sumę opadów sięgającą 150 litrów na metr kwadratowy, co może spowodować gwałtowne powodzie. W tych województwach obowiązuje ostrzeżenie przed intensywnymi opadami najwyższego - trzeciego stopnia. Największe opady deszczu prognozowane są w Kotlinie Kłodzkiej.

W przestrzeni publicznej zagrożenie na Dolnym Śląsku porównuje się do powodzi z 1997 r., nazywanej "powodzią tysiąclecia". Wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń pytany o zasadność takich porównań powiedział, że wielkość opadów deszczu, która według prognoz w najbliższych trzech dniach spadnie na Dolnym Śląsku, jest porównywalna do poprzedzającej powódź z 1997 r.

- Ale wówczas ten opad był w dużo krótszym okresie czasu, to była wówczas jedna doba – spadło 200-300 litrów na metr kwadratowy. W tej chwili mamy to rozłożone na trzy, cztery dni, a więc wydaje się, że zagrożenie jest dużo mniejsze – zapewnił wojewoda.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
donald tusktomasz siemoniakpowódź
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (628)