Ponad 3000 sędziów do weryfikacji. "Czynny żal" do kosza, ministerstwo szykuje duże zmiany

Ministerstwo Sprawiedliwości poważnie zmienia planową "procedurę uzdrowienia statusu sędziów" powołanych po 2018 roku, a więc na wniosek upolitycznionej KRS. Procedurze ma podlegać ponad 3 tys. osób. Po opinii Komisji Weneckiej resort rezygnuje m.in. z "czynnego żalu" i oddziela weryfikację statusu sędziów od odpowiedzialności dyscyplinarnej.

Resort sprawiedliwości zmieni zasady weryfikacji sędziów
Resort sprawiedliwości zmieni zasady weryfikacji sędziów
Źródło zdjęć: © PAP
Patryk Michalski

27.11.2024 17:17

W Ministerstwie Sprawiedliwości kolejny raz wydłużane są prace nad projektem ustawy o przywróceniu ładu konstytucyjnego w sądownictwie. Według obecnych planów przepisy mają być gotowe do konsultacji najwcześniej na przełomie stycznia i lutego. Powodem dłuższych prac są poważne zmiany w pierwotnie planowanej procedurze weryfikacji statusu sędziów powołanych na wniosek upolitycznionej KRS. Resort uwzględni uwagi Komisji Weneckiej przedstawione w opinii z października tego roku.

Według Komisji Weneckiej nie można ustawowo uznać wszystkich uchwał KRS po 2018 r. za nieistniejące, więc w świetle standardów europejskich nie jest możliwe cofnięcie tzw. nowych sędziów na poprzednio zajmowane stanowiska. Zwrócono uwagę, że nie jest to kompetencja parlamentu, więc takie rozwiązanie naruszałoby zasadę podziału władz.

Obecnie resort sprawiedliwości chce, by w myśl wytycznych Komisji Weneckiej każdy z sędziów rekomendowanych przez upolitycznioną KRS przeszedł "procedurę sanacji statusu" przed nową niezależną Krajową Radą Sądownictwa. Według szacunków taką procedurę będzie musiało przejść w przyszłości ponad 3150 sędziów sądów powszechnych. Dodatkowo prześwietlenie ma dotyczyć około 55 osób w Sądzie Najwyższym i ok. 30 osób w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Przypomnijmy, że w sierpniu Andrzej Duda skierował nowelizację ustawy o KRS do Trybunału Konstytucyjnego, co uniemożliwiło szybsze wdrożenie zmian.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wiceminister sprawiedliwości: "Poważne zmiany"

Wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur podkreśla, że zmiany nie są kosmetyczne. - Na pewno projekt ulegnie bardzo poważnej zmianie, w tym sam tryb ponownej oceny sędziów w ramach sanacji ich statusu. Ustawa będzie wskazywać zasady grupowania sędziów, następnie zaliczenie imienne do poszczególnych grup będzie realizowane przez przyszłą legalną Krajową Radę Sądownictwa. To ona będzie w wydawać decyzje grupowe z możliwością indywidualnej kontroli sądowej przez Sąd Najwyższy – wyjaśnia. To oznacza, że każdy z sędziów będzie miał prawo do odwołania.

Według planów ministerstwa sędziowie powołani po 2018 roku zostaną podzieleni na trzy grupy: zieloną (najmłodszych sędziów, którzy nie mieli możliwości innego wejścia do zawodu sędziego), żółtą (sędziów, którzy zdecydowali się awansować za sprawą upolitycznionej KRS) oraz czerwoną (sędziowie, którzy przyszli z innych zawodów prawniczych). Szacunki wskazują, że najliczniejsza jest grupa zielona – ok. 1670 osób - 53 proc. wszystkich osób do weryfikacji, w grupie żółtej będzie ok. 1130 osób, co stanowi 36 proc., a w czerwonej ok. 340 osób, co daje około 11 proc.

Według obecnych planów Ministerstwa Sprawiedliwości proces weryfikacji będą musieli przejść również sędziowie, którzy po zmianie władzy sami wystąpili do ministra sprawiedliwości o przywrócenie ich na wcześniejsze legalnie zajmowane stanowiska. Pierwsza była sędzia Anna Kalbarczyk, która poprosiła Adama Bodnara o możliwość powrotu do sądu, z którego awansowała na podstawie opinii neo-KRS. Za nią na taki ruch zdecydowało się kilku innych sędziów.

"Czynny żal" do kosza

Wcześniejszy pomysł ministra sprawiedliwości Adama Bodnara określony jako "czynny żal" budził kontrowersje wśród wielu prawników. Według informacji WP, po krytycznej opinii Komisji Weneckiej, resort obecnie nie przewiduje już tej opcji, którą Adam Bodnar zaprezentował we wrześniu.

"Jeśli osoby te złożą oświadczenie i powiedzą, że to był ich błąd życiowy, to dobrowolnie wracają do sądu, w którym wcześniej orzekali i nie są wszczynane wobec nich postępowania dyscyplinarne. Mogą oni od następnego dnia startować w nowych konkursach i ubiegać się o funkcjonowanie na nowych zasadach. W pewnym sensie uznajemy, że są rozgrzeszeni – mówił minister sprawiedliwości o sędziach, którzy awansowali za sprawą upolitycznionej KRS.

Wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur pytany o "czynny żal" nie chce jednoznacznie przesądzać sprawy, ale dystansuje się od takiego określenia. - Nie używałbym go, znacznie trafniejszym określeniem była możliwość dobrowolnego powrotu na ostatnie legalne stanowisko. Na chwilę obecną nie jest ona brana pod uwagę, ale czy na pewno nie znajdzie się takie rozwiązanie w projekcie ustawy, tego ostatecznie powiedzieć nie mogę – odpowiada wiceminister. Według nieoficjalnych informacji WP pomysł budził sprzeciw wśród części partii tworzących koalicję rządową, dlatego już teraz wiadomo, że "czynny żal" trafia do kosza.

Po opinii Komisji Weneckiej resort sprawiedliwości chce też oddzielić procedurę uzdrowienia statusu sędziów i postępowania dyscyplinarne za naruszanie zasad praworządności. Ministerstwo Adama Bodnara chce rozliczenia osób, które m.in. podpisywały listy poparcia do upolitycznionej KRS, a następnie mogły liczyć na spektakularne awanse, ale w normalnym trybie, a nie automatycznie na mocy ustawy, co wcześniej było planowane.

- Te osoby, które w sposób szczególny przyczyniły się do podważania podstaw rządów prawa, będą podlegały odpowiedzialności dyscyplinarnej. Z opinii Komisji Weneckiej wynika też, że sfery weryfikacji i odpowiedzialności dyscyplinarnej powinny być od siebie oddzielone – zapowiada Dariusz Mazur.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (94)