Wątpliwości Komisji Weneckiej. Jest specjalny apel do Tuska
"Pozbawione podstaw jest przyjmowanie założenia, iż osoby powołane na stanowiska sędziowskie od 2018 roku nie są sędziami, a wydawane przez nich orzeczenia są orzeczeniami nieistniejącymi" - napisał Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek w piśmie do premiera Donalda Tuska.
Pismo do premiera zostało we wtorek opublikowane na stronie biura RPO. Wiącek powołał się na niedawną opinię Komisji Weneckiej.
"Z opinii Komisji Weneckiej w szczególności wynika - co jest zbieżne ze stanowiskiem RPO - że z wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Trybunału Sprawiedliwości UE nie można wywodzić tezy, zgodnie z którą powołania sędziowskie czy orzeczenia nie istnieją i nie wywołały skutków prawnych" - zaznaczył RPO.
Wiącek dodał, iż realizacja tych wyroków powinna polegać na "stworzeniu podstaw ustawowych służących uregulowaniu statusu sędziów powołanych od 2018 roku, a także umożliwiających w szczególnych okolicznościach wzruszenie wyroku w stosownej procedurze".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Razem odejdzie z Lewicy? "Ja bym chciał, żeby weszli do rządu"
"W tym kontekście nie ulega wątpliwości, że pozbawione postaw jest przyjmowanie założenia, iż osoby powołane na stanowiska sędziowskie od 2018 roku nie są sędziami, a wydawane przez nich orzeczenia są orzeczeniami nieistniejącymi" - podkreślił RPO.
RPO zaapelował do premiera o odniesienie się do opinii Komisji Weneckiej i uwzględnienie jej zaleceń w pracach nad reformą porządkującą status sędziów powołanych w latach 2018-2024 oraz wydanych przez nich orzeczeń.
Wątpliwości Komisji Weneckiej
Komisja Wenecka - organ doradczy Rady Europy - uznała, że nie można bez indywidualnej oceny usunąć wszystkich sędziów powołanych wadliwie po 2018 roku Stwierdzono, że cofnięcie tych sędziów na zajmowane wcześniej stanowiska automatycznie nie byłoby zgodne z europejskimi standardami. Potrzebna jest indywidualna weryfikacja i zapewnienie prawa do odwołania się do sądu w przypadku negatywnej oceny.
Podkreślono, że procedura rozpatrywania statusu tych sędziów nie powinna trwać nadmiernie długo, a weryfikacji powinien dokonać niezależny organ. Procedura powinna być zorganizowana w sposób, który umożliwi szybkie rozstrzyganie spraw.
"Minister sprawiedliwości Adam Bodnar podkreślił, że dialog z Komisją będzie toczył się dalej, a jej opinia będzie pomocna w przygotowaniu ustawy" - przekazał resort sprawiedliwości w komunikacie z zeszłego tygodnia.
Co zakłada reforma sądownictwa w Polsce?
Planowana reforma opiera się na założeniu, że powołania sędziów z udziałem niekonstytucyjnej KRS powstałej w 2018 roku są nieważne i nie stanowią powołań w rozumieniu konstytucji.
- To oznacza, że te stanowiska są wolne, neosędziowie wracają na poprzednio zajmowane stanowiska - mówił ponad miesiąc temu szef komisji kodyfikacyjnej ustroju sądów powszechnych i prokuratury przy MS, Krystian Markiewicz. Jak zastrzegał, zasada ta nie będzie odnosić się do młodych sędziów po egzaminie sędziowskim i asesurze.
Według tej koncepcji sędziowie mianowani po 2017 roku do wyższych instancji wróciliby na niższe stanowiska sprzed awansu. Osoby, które nie aktywnie uczestniczyły ówcześnie w działaniach MS i KRS, mogłyby składać dobrowolne deklaracje powrotu, co traktowane byłoby jako okoliczność łagodząca, powodująca odmowę wszczęcia postępowania dyscyplinarnego. Mogliby wtedy również przystąpić do konkursów przed nową KRS.
Osoby czynnie zaangażowane w budowę niedemokratycznego porządku prawnego miałyby odpowiadać przed nowym organem dyscyplinarnym - Konsylium Dyscyplinarnym.
Wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur pod koniec września mówił Polskiej Agencji Prasowej, że oczekiwana decyzja Komisji Weneckiej może znacząco wpłynąć na kształt projektów ustaw o sądownictwie.
Czytaj również: Jest nowy ranking zaufania. Zaskakujące wyniki