Został wyrzucony z rządu. Nowe fakty po skandalu z wiceministrem
Bartłomiej Ciążyński przez kilkanaście miesięcy pobierał wynagrodzenie z Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta we Wrocławiu. Za pracę około 20 godzin miesięcznie płacono mu ponad 3 tysiące złotych - ujawnił Marcin Torz. W tym czasie był miejskim radnym i wiceprzewodniczącym rady miejskiej we Wrocławiu. Ciążyński to były wiceminister zdymisjonowany po artykule WP.
07.09.2024 | aktual.: 07.09.2024 20:29
W sierpniu Wirtualna Polska ujawniła, że Bartłomiej Ciążyński, polityk Lewicy i były wiceprezydent Wrocławia, pojechał na prywatne, rodzinne wakacje, korzystając z publicznych środków. Samochód służbowy i kartę paliwową posiadał, bo od maja był zatrudniony w państwowym Polskim Ośrodku Rozwoju Technologii (PORT), wchodzącym w skład ogólnopolskiej Sieci Badawczej Łukasiewicz, grupującej kilkadziesiąt instytutów naukowych. W PORT polityk nie pracował długo - 5 lipca został wiceministrem sprawiedliwości, a 13 lipca pojechał na urlop.
Na rodzinne wakacje wybrał się do Słowenii. Samochód zatankował jednak nie za własne pieniądze, lecz publiczne, choć surowo zabrania tego regulamin używania karty paliwowej, który podpisał. Skorzystał też ze służbowego auta w prywatnym celu, choć nie miał do tego prawa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Konsekwencją urlopu była dymisja. Ciążyński przestał być wiceministrem.
Pobierał pieniądze z miasta
Przeszłość Ciążyńskiego postanowił zbadać Marcin Torz - dziennikarz ujawniamy.com.
Okazuje się, że Ciążyński w latach 2021 - 2022 (czyli wtedy, kiedy był miejskim radnym i wiceprzewodniczącym rady we Wrocławiu) pracował dla podległego miastu Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta.
Od 1 sierpnia 2021r. do 31 grudnia 2021r. za 5 godzin pracy tygodniowo w ramach umowy zlecenie pobierał miesięczne wynagrodzenie w wysokości 3 500 zł netto (4305 brutto).
Od 1 lutego 2022r. do 31.12.2022 r. za 5 godzin pracy tygodniowo w ramach umowy zlecenie pobierał miesięczne wynagrodzenie w wysokości 3 250 zł netto (3997,50 brutto).
Jako przedmiot umowy wpisane było świadczenie usług prawnych.
"Do niedawna wiceminister sprawiedliwości i wiceprezydent Wrocławia zarabiał gigantyczne pieniądze w spółkach i jednostkach, które miał jako ów radny kontrolować. Facet dorobił się fortuny w sposób jednoznacznie obrzydliwy. Dodajmy, że to prominentny działacz Lewicy" - skomentował w serwisie X Marcin Torz.
Źródło: Ujawniamy.com
Czytaj też: