Ojciec jednego z aresztowanych przerywa milczenie. "Absurd"
W sprawie wypadku na Trasie Łazienkowskiej aresztowanych zostało już sześć osób, w tym kolega Łukasza Ż. - Aleksander G. Ojciec mężczyzny w rozmowie z "Faktem" przekonuje, że jego syn jest niewinny. - On nie miał z tym nic wspólnego. Mówią, że pomagał mu w ucieczce. To jakiś absurd - mówi.
Sprawa tragicznego wypadku na Trasie Łazienkowskiego bulwersuje wiele osób. Jego sprawca Łukasz Ż. został zatrzymany w Niemczech, gdzie trafił do aresztu. Oprócz niego w ręce policji wpadło kilka innych osób - wśród nich Aleksander G., z którym Ż. imprezował okropnej nocy.
"Fakt" dotarł do ojca Aleksandra G. - To jakiś koszmar. Przyszli po syna i go aresztowali. On nie miał z tym nic wspólnego. Mówią, że pomagał mu w ucieczce. To jakiś absurd - mówił mężczyzna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przekonuje, że w noc, gdy doszło do tragedii na Trasie Łazienkowskiej, G. przebywał w swoim mieszkaniu z partnerką. - Przecież wszystko jest do sprawdzenia. W budynku są kamery i można to zweryfikować. Osobiście nie wierzę w to, że Aleksander pomagał sprawcy wypadku w ucieczce - mówi ojciec mężczyzny.
Rodzina wynajęła adwokata i zapowiada, że będzie walczyć o to, by Aleksander G. wyszedł na wolność.
"Fakt" zwrócił uwagę, że w samochodzie, którym Ż. spowodował wypadek, znaleziono mandat za przekroczenie prędkości. Wypisano go na nazwisko Aleksandra G. Ojciec mówi, że autem "jeździło wiele osób".
Tragiczny wypadek
Do wypadku na Trasie Łazienkowskiej doszło w niedzielę. Ze wstępnych ustaleń wynika, że rozpędzony volkswagen arteon staranował forda, a następnie uderzył w barierki energochłonne.
Fordem podróżowała czteroosobowa rodzina. W wyniku zderzenia zginął - 37-letni pasażer forda. Do szpitala trafiły trzy osoby z forda: kierująca autem 37-letnia kobieta oraz dzieci w wieku czterech i ośmiu lat. Do szpitala trafiła także kobieta, która podróżowała volkswagenem.
KSP poinformowała, że na miejscu policjanci zastali trzech mężczyzn, którzy jechali volkswagenem. Mężczyźni byli pijani. 22-latek miał we krwi ponad 2 promile alkoholu, 27-latek i 28-latek mieli ponad promil. Czwarty mężczyzna, który kierował autem, uciekł z miejsca zdarzenia - to właśnie zatrzymany po wystawieniu nakazu aresztowania Łukasz Ż.
W sumie w sprawie aresztowano już sześć osób. Prokuratura podkreśla, że to nie koniec i możliwe są kolejne zatrzymania.
Czytaj więcej:
Źródło: "Fakt"