"Bili go, kopali, obcinali mu włosy, przypalali lokówką"
Uzbrojona w kije baseballowe banda, której przewodziła Monika, wówczas 24-letnia, napadła w nocy z 13 na 14 czerwca 1997 r. na grupę młodych ludzi świętujących przy ognisku zdanie matury. Ich przypadkową ofiarą był Tomek, od którego chcieli uzyskać informację, kto uszkodził ich samochód i dostać odszkodowanie. - Wyrwaliśmy chwasta - stwierdził po "akcji" jeden z oprawców.
Oprawcy przewieźli maturzystę do mieszkania Moniki na warszawskim Bródnie. Tutaj pili, jedli, oglądali telewizję, uprawiali seks. W trakcie imprezy bandyci zabawiali się torturowaniem Tomka, pastwili się nad maturzystą przywiązanym do kaloryfera, bili, kopali, obcinali mu włosy, przypalali lokówką. Jego męczarnia trwała przez cały dzień, 14 czerwca. Dla jego oprawców ważne było tylko odzyskanie pieniędzy. Katowany Tomek rozpoznał Monikę, która podjęła decyzję, co dalej z nim zrobią. Uznała, że chłopak jest niebezpieczny, bo może wskazać miejsce przetrzymywania. Mord na maturzyście został dokładnie przez nią zaplanowany. Tomasz K. dostarczył nóż i łopatę. Napełnili kanister benzyną. Monika kazała kupić sznurek. Ok. godz. 22 cała trójka - Monika, Tomasz K. i Marek Sz. - wyprowadzili Tomka do samochodu, bosego i w koszuli swojej oprawczyni. Oprawcy zatrzymali się nad Kanałem Żerańskim w Białołęce. Mężczyźni wykopali dół, potem to Monika wskazała egzekutora: zabić ma Tomasz K. "Dobij mnie" - to były ostatnie
słowa wypowiedziane przez udręczonego maturzystę. Tomasz K, zadał mu cztery śmiertelne ciosy w okolice serca. Ciało Tomka oblano benzyną i podpalono. Niedopalone zwłoki zasypano ziemią.
Monika Szymańska nigdy nie przyznała się do udziału w tej zbrodni. Twierdziła, że nie widziała, jak zabijano Tomka i dowiedziała się o tym na komendzie. Nie brała udziału w ujawnieniu miejsca zakopania zwłok, nie uczestniczyła w pozbywaniu się noża. Sąd jednak uznał, że wiedziała, że się go pozbyto, bo wydała takie polecenia swoim kompanom. Uznał, że wprawdzie sama nie użyła noża, lecz podżegała do zabójstwa, a nawet wydawała polecenia i zabiła maturzystę rękami omotanych przez nią mężczyzn.