Chiny wywarły presję na Łukaszenkę. Polska im zagroziła
Podczas czerwcowej wizyty w Chinach prezydent Andrzej Duda miał połączyć kwestią sytuacji na granicy polsko-białoruskiej z tranzytem chińskich towarów do Unii Europejskiej - podał Bloomberg. Chodziło o to, by Pekin wywarł presję na Mińsk.
24.07.2024 | aktual.: 24.07.2024 10:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
22 czerwca prezydent Andrzej Duda poleciał do Chin, gdzie spotkał się m.in. z Xi Jinpingiem. Podpisano szereg porozumień dotyczących gospodarki oraz rolnictwa.
Jak podaje Bloomberg, w trakcie tej wizyty Duda miał połączyć sprawę sytuacji migracyjnej na granicy polsko-białoruskiej z tranzytem kolejowym. Chodzi o przejście w Małaszewiczach - tamtejszy terminal odpraw celnych jest kluczowy dla Pekinu, gdyż to obecnie najlepsze połączenie kolejowe dla chińskich towarów zmierzających do Unii Europejskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
2 lipca Polska na 33 godziny zablokowała ruch kolejowy w terminalu odpraw celnych w Małaszewiczach na granicy z Białorusią. Pojawiały się wtedy nieoficjalne informacje, że miał to być sygnał dla reżimu Alaksandra Łukaszenki, który wciąż eskaluje sytuację migracyjną na granicy. Ale było to też ostrzeżenie dla Pekinu.
Sam Łukaszenka przekonywał, że Polska faktycznie chciała od Chin działań ws. kryzysu na granicy.
- Oni już posunęli się tak daleko, że prezydent Duda udał się do Xi Jinpinga i poskarżył się na Łukaszenkę. Poprosił Xi Jinpinga, aby wpłynął na Łukaszenkę i Putina, by zakończyli te migracje - mówił.
Spadła liczba prób pokonania granicy
Jak przekazał minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak w rozmowie z TVP Info, od początku czerwca liczba nielegalnych przekroczeń granicy polsko-białoruskiej spadła o 70 proc. Ponad sto przypadków dziennie odnotowano 27 czerwca, ostatniego dnia wizyty Dudy w Chinach.
Jak przekazał Bloombergowi minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, wykorzystanie tranzytu w negocjacjach z Chinami "mogło być czynnikiem", który doprowadził do mniejszej presji migracyjnej na granicy. - Nadal jednak jesteśmy wściekli w związku z zabójstwem naszego żołnierza na granicy - dodał szef dyplomacji.
Czytaj więcej:
Źródło: Bloomberg