WAŻNE
TERAZ

Szef KOWR z PSL spotykał się z założycielem Dawtony tuż przed wybuchem afery CPK

Polska przekupuje rodziców. A gdyby robili to Niemcy?

Decyzja polskich władz o udzieleniu pomocy finansowej Polakom na Litwie wywołała kontrowersje i oburzenie Litwinów. Portal DELFI straszy, że za pieniądze z Warszawy rodzice będą przekupywani i zmuszani do przenoszenia swoich dzieci ze szkół litewskich do polskich.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP | Artur Reszko

Dziennikarze portalu "wytropili" nawet polskich "złych wujków", którzy rzekomo chodzą po domach oraz prośbą i groźbą namawiają rodziców do oddania dziecka do szkoły polskiej. "Doniesienia" te wywołały oburzenie litewskiego ministra oświaty i nauki, Gintarasa Steponaviciusa.

Znowu nam złorzeczą

Alina Woluczko, mama pierwszoklasistki Kamilki ze szkoły-przedszkola "Zielone Wzgórze" w Nowej Wilejce, ubolewa, że na Litwie rozpętano kolejną nagonkę na Polaków. Tym razem z powodu zapowiedzianej polskiej pomocy. - Bardzo mi przykro, że zamiast cieszyć się, iż ktoś chce pomagać potrzebującym, znowu zaczynają złorzeczyć. Przecież Polska nie musiałaby pomagać, gdybyśmy mieli zapewnione wsparcie naszych władz - mówi nam mama pierwszoklasistki. Zdradza, że jeszcze nie wie, na jakie potrzeby wykorzysta polską pomoc.

- Potrzeby są duże. Oprócz nauki w szkole chcemy, żeby nasze dziecko dokształcało się w różnych kółkach, a to wszystko kosztuje. Więc ta pomoc będzie nam bardzo potrzebna - wyjaśnia Alina Waluczko. - To taki ładny gest ze strony Polski - dodaje.

Z kolei władze litewskie zarzucają Polsce, że pomagając swoim rodakom na Litwie łamie umowy międzypaństwowe. - Musimy wyjaśnić sytuację. W moim przekonaniu, te pieniądze muszą iść na wspieranie oświaty, a nie na motywację czyjegoś działania. Jeśli w ten sposób są przekupywane dzieci, to oczywiście jest to na granicy prawa. Będziemy wyjaśniali takie przypadki - oświadczył minister Steponavicius.

Pomoc sprzeczna z prawem?

Również przewodniczący sejmowego Komitetu Oświaty, Nauki i Kultury, poseł Valentinas Sundys, uważa, że pomoc finansowa z Polski dla polskich rodzin na Litwie może być sprzeczna z prawem oraz umowami między Polską i Litwą. - Współpracę w dziedzinie kultury, edukacji i nauki zapewnia międzyrządowe porozumienie między Litwą i Polska, zaś ogólne jej zasady i cele określa umowa międzypaństwowa. W tych dokumentach zostały omówione formy i sposoby współpracy. Podstawowa uwaga skupia się na rożnych wymianach, możliwości wspierania instytucji czy organizacji mniejszości narodowej. Świadczenia pieniężne dla rodzin, jeśli w rzeczy samej takie byłyby, mogą powodować poważne prawne wątpliwości, co do zgodności (świadczeń - WP) z postanowieniami umów - powiedział Wirtualnej Polsce Valentinas Sundys. Zapewnił też, że Litwa w sposób legalny wspiera i nadal będzie wspierała litewską oświatę poza granicami kraju. Z kolei wiceminister litewskiego resortu oświaty, Vaidas Bacys, uważa, że nie należy wyciągać pochopnych wniosków
z polskiej deklaracji wspierania litewskich Polaków. - Trudno jest komentować sprawę, bo jak na razie nie wiemy, w jaki sposób i według jakiego programu ta pomoc zostanie przekazana. Oczekujemy, że będzie to wspieranie instytucji oświatowych, a nie pomoc finansowa dla poszczególnych osób - powiedział w rozmowie z nami wiceminister Bacys. Dodał jednak, że nie wyobraża sobie, żeby polska strona zdecydowała się na bezpośrednie wypłaty świadczeń dla polskich rodzin.

- Proszę sobie wyobrazić, gdyby niemiecka ambasada w Warszawie zaczęłaby płacić rodzicom, żeby posyłali swoje dzieci do niemieckich szkół - dodaje Vaidas Bacys. Dodał też, że ewentualna pomoc finansowa z Polski może mieć konsekwencje finansowe dla polskich rodzin, które ewentualnie dostana taką pomoc. - Inspekcja Podatkowa musiałaby wyjaśnić tę sytuację - zapowiada Bacys.

Jednak litewski urząd skarbowy nie chce na razie niczego wyjaśniać. W Inspekcji Podatkowej poinformowano nas, że póki pomoc finansowa nie została udzielona, jak też nie jest znany jej charakter oraz objętość i mechanizm przekazania tej pomocy, póty urząd nie może jednoznacznie odpowiedzieć, czy pieniądze z Polski zostaną opodatkowane.

Rodzice czekają na pomoc

Tymczasem polskie szkoły oraz rodzice pierwszaków z niecierpliwością czekają na pomoc z Polski, nie zważając na wszelkie szykany i ewentualne konsekwencje finansowe. Co prawda, nie wszyscy rodzice zgodzili się na przyjęcie takiej pomocy. Jak udało się dowiedzieć Wirtualnej Polsce, niezainteresowane nią są głównie osoby z rodzin mieszanych oraz pracujący w urzędach, co zdaniem polskich nauczycieli, może wiązać się z obawami rodziców przed presją ze strony przełożonych, czy też innych przykrości w pracy.

- W naszej szkole prawie wszyscy zgodzili się na przyjęcie polskiej pomocy. Bo wysłanie dziecka do pierwszej klasy sporo kosztuje - mówi Wirtualnej Polsce Euredyta Damarackiene, wicedyrektorka szkoły-przedszkola "Zielone Wzgórze". - Tylko na ćwiczeniówki potrzeba około 100 litów (ok. 130 zł), na mundurek kolejnych 100 litów - wymienia wicedyrektorka.

Nauka sporo kosztuje

- Niewątpliwie wysłanie dziecka do pierwszej klasy to dziś spory wydatek, więc pomoc z Polski jest potrzebna i na czasie - zgadza się Irena Wolska, dyrektorka polskiego Gimnazjum im. Jędrzeja Śniadeckiego w Solecznikach. W tej szkole są trzy pierwsze klasy. W sumie ponad 50 dzieci. Żadna z rodzin nie odmówiła pomocy. - Przecież nikomu się nie przelewa. Jeśli w rodzinie jest jedno dziecko, to jakoś można dać sobie radę, ale jeśli jest już dwójka, trójka, to jest bardzo trudno. Dla naszej rodziny będzie to na pewno ogromna pomoc - mówi mama Kamilki.

Z Wilna dla polonia.wp.pl
Stanisław Tarasiewicz

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Nieudana operacja CBA w Rzymie za rządów PiS. Doniesienia mediów
Nieudana operacja CBA w Rzymie za rządów PiS. Doniesienia mediów
Ponuro i deszczowo. W poniedziałek w pogodzie gorsza strona jesieni
Ponuro i deszczowo. W poniedziałek w pogodzie gorsza strona jesieni
Działo się w nocy. Trump nie da Ukrainie Tomahawków, mówił o Wenezueli
Działo się w nocy. Trump nie da Ukrainie Tomahawków, mówił o Wenezueli
Clooney o zamianie Bidena na Harris. "To był błąd"
Clooney o zamianie Bidena na Harris. "To był błąd"
USA zaatakują Wenezuelę? Wymowna odpowiedź Trumpa
USA zaatakują Wenezuelę? Wymowna odpowiedź Trumpa
Naloty ICE na imigrantów. Trump: "Nie posuwają się zbyt daleko"
Naloty ICE na imigrantów. Trump: "Nie posuwają się zbyt daleko"
Hegseth w Korei Płd. Rozmowy o roli amerykańskich wojsk w regionie
Hegseth w Korei Płd. Rozmowy o roli amerykańskich wojsk w regionie
Trump zarządził testy nuklearne. Minister energii uspokaja
Trump zarządził testy nuklearne. Minister energii uspokaja
Tomahawków dla Ukrainy nie będzie. Trump powiedział wprost
Tomahawków dla Ukrainy nie będzie. Trump powiedział wprost
Muzeum Tylera w Kalabrii. Skandal i 1,3 mln euro wyrzucone w błoto
Muzeum Tylera w Kalabrii. Skandal i 1,3 mln euro wyrzucone w błoto
Platforma wycofuje produkt. Francuska instytucja była skuteczna
Platforma wycofuje produkt. Francuska instytucja była skuteczna
Flaga Wagnerowców na granicy. Estonia wyśmiała zdarzenie
Flaga Wagnerowców na granicy. Estonia wyśmiała zdarzenie