Polska kupuje czołgi z USA za 23 mld zł. Zbuduje też serwis?
Mariusz Błaszczak poleciał do Stanów Zjednoczonych i odbył jazdę testową ważącym 70 ton czołgiem. Polska ma zamiar kupić 250 Abramsów za 23 miliardy złotych. - Kupujemy czołgi Abrams, aby odstraszyć agresora - powiedział minister i dodał, że chciałby, aby w Polsce powstał serwis dla tych maszyn.
Szef Ministerstwa Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak poleciał z wizytą do Stanów Zjednoczonych. Spotkał się z żołnierzami w Forcie Sill na Oklahomie, gdzie przechodzą szkolenia z obsługi systemu Patriot, będącego elementem obrony przeciwlotniczej Polski, a także szefem Pentagonu Lloydem Austinem i senator Tammy Duckworth.
Minister odbył także jazdę próbną czołgiem Abrams. Za zakup 250 takich maszyn Polska ma zapłacić 23 miliardy złotych, co daje 92 miliony za sztukę.
- Waży 70 ton, zatrzymuje się w bardzo krótkim czasie, pokonuje wzniesienia, ma dobre przyspieszenie, jest bardzo zwrotny. Te cechy są niezbędne, by w sytuacji konfliktu żołnierze Wojska Polskiego mieli przewagę nad wojskami agresora - powiedział w rozmowie z TVP. - Kupujemy czołgi Abrams, aby odstraszyć agresora, żeby wiedział, że Wojsko Polskie posiada broń realną i skuteczną - dodał.
Polska kupuje czołgi Abrams. Zbuduje też serwis?
Mariusz Błaszczak chciałby, aby w Polsce powstało centrum serwisowe dla Abramsów. Jego zdaniem mogłyby tam trafiać czołgi z Polski, ale też całej Europy.
- Skoro polska kupi 250 czołgów, to jest nasza oferta, by razem z polskim przemysłem zbrojeniowym stworzyć centrum serwisowe. Jesteśmy na początku tej drogi, ale jestem dobrej myśli, bo przemawiają za nami fakty - ocenił.
Zdaniem ministra zakłady General Dynamics w Limie (Ohio) mają tak dużą moc produkcyjną, że pierwsze Abramsy mogłyby trafić do Polski już w 2022 roku.