Polscy rolnicy do Szwajcarii
Jak pisze dziennik szwajcarski "Neue Luzerner Zeitung" z 2 czerwca, szwajcarscy rolnicy potrzebują pomocy przy zbiorach. Chcą zatrudnić więcej osób z Polski i innych krajów z poza UE i żądają na to pozwolenia.
Szwajcarski związek rolników (SBV) domaga się otwarcia wewnętrznego rynku pracy dla krajów z poza UE. - Tylko w Niemczech przy zbiorach zatrudnia się 200 tysięcy rolników z Polski, - powiedział Fritz Schober z SBV. - Jeśli nie znajdziemy żadnego rozwiązania, to nielegalne zatrudnienie będzie rosnąć." W czasopiśmie "Schweizer Bauer" już teraz proponowane są nielegalne miejsca pracy dla polskich rolników. Szwajcarskie urzędy, twierdzi dziennik, często przymykają na to oko.
Rynek pracy wysechł, potwierdza Hansueli Nef, szef urzędu do spraw rolnictwa.
Absolwenci szkół rolniczych wybierają często rzemiosło budowlane ze względu na wyższe wynagrodzenie. Nawet Portugalczycy nie są zainteresowani pracą w Szwajcarii, nie zadawala ich wynagrodzenie. "Jeśli zaczniemy zatrudniać siłę roboczą z krajów Europy Wschodniej, to poprawi się stan naszego rolnictwa. Praktykanci z Polski chętnie podejmą pracę w Szwajcarii" - powiedział Alois Hodel ze związku rolników w Lucernie.
Kanton wydaje rocznie od 50 do 100 okresowych pozwoleń na pracę. Szacuje się, że w roku przyszłym, kanton wyda od 100 do 300 takich pozwoleń. "Nikt z UE nikt nie jest już zainteresowany podjęciem pracy za 2720 FCH brutto. Z tego odchodzi jeszcze 900 na pokrycie kosztów i zapłacenie podatków. Aktualnie w rolnictwie jest duże zapotrzebowanie na kobiety do lekkich prac w rolnictwie. W kantonie Solothurn, w tym roku, podejmie pracę 40 pracowników sezonowych i 100 pracowników przy zbiorze wiśni" - podkreślił Brügger.
Szwajcarski związek zawodowy nie jest stanowczo przeciwko zatrudnianiu pracowników z krajów Europy Wschodniej, powiedział sekretarz związku Jean-Claude Prince. Warunkiem jest minimalne wynagrodzenie o wysokości 3000 FCH netto. (M.J./pr)