Nielubiana w PO?
Posłanka niestety nie cieszy się specjalną sympatią także we własnej partii. - Asia jest jak kot. Chodzi własnymi drogami. Nie przesiaduje wieczorem w hotelu sejmowym. Nie socjalizuje się i jest asertywna - mówiła "Newsweekowi" Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, pełnomocniczka ds. równego traktowania, jedna z niewielu sejmowych przyjaciółek Muchy.
Jeden z polityków, dobrze znający posłankę tłumaczył, że ta nigdy przez władze PO nie była traktowana poważnie, co pokazała już chociażby kampania prezydencka, podczas której spełniała rolę przysłowiowej paprotki. Wcześniej zaś odsunięta została od ustaw zdrowotnych, w tym od tematu in vitro.