"Jarosław Kaczyński zawiódł mnie w sensie ludzkim. Okazywałem prezesowi lojalność" - Kazimierz M. Ujazdowski
Były minister kultury, tak jak Dorn wiceszefował partii i był współautorem listu do J.Kaczyńskiego w sprawie zmiany sposobu zarządzania PiS. Pozycja tego buntownika w hierarchii była jednak znacznie niższa od pozycji Dorna, dlatego niemal natychmiast po wszczęciu postępowania dyscyplinarnego wobec jego osoby, musiał opuścić szeregi PiS.
Gdzie leży granica, której politykowi PiS nie wolno przekroczyć? – zapytaliśmy prof. Mirosława Karwata z Instytutu Nauk Politycznych UW.
- Wydaje się, że jest to granica podwójna. Po pierwsze posłuszeństwa (przynajmniej rytualnego, co oznacza wykluczenie demonstracji niezadowolenia, polemik z szefem, zwracania się do niego w konwencji ostrzeżeń czy w tonie ultymatywnym). Po drugie hermetycznej lojalności (co oznacza zakaz rozgrywania sporów z partią, zwłaszcza z kierownictwem, na forum parlamentu, mediów i w ogóle w życiu publicznym poza kanałami partyjnymi; tyle tylko, że w samej partii nie przewiduje się dyskusji o alternatywach dla pomysłów szefa, a tym bardziej o możliwości zastąpienia szefa) - mówi ekspert.