"Gosiewski miał łzy w oczach i trzęsła mu się broda" - jeden z posłów o zachowaniu śp. Gosiewskiego chwilę po tym, jak Jarosław Kaczyński powiedział o jego odwołaniu ze stanowiska szefa klubu parlamentarnego PiS
Rezygnacja śp. Przemysława Gosiewskiego z funkcji szefa klubu PiS była zaskoczeniem nawet dla niego samego. Jednak szef PiS z tą decyzją nosił się podobno od dłuższego czasu. Partia chciała postawić na stanowisku szefa klubu kogoś z lepszym i niezachwianym wizerunkiem, a śp. Gosiewski był dla PiS balastem i szkodził wizerunkowi partii. Za śp. Gosiewskim osobiście nie przepadał śp. Lech Kaczyński i od dawna przekonywał brata do usunięcia go ze stanowiska. – Chodzi o kwestie czysto charakterologiczne. Prezydent nie lubi jego sposobu bycia, ekspansywności i arogancji – tłumaczył jeden ze współpracowników głowy państwa.
Czy tylko te względy zdecydowały o usunięciu śp. Gosiewskiego? Zdaniem opozycji, poseł był nie do obrony przed komisją hazardową. - Były przewodniczący ledwo panował nad tym, żeby nie płakać na konferencji. To duży cios ze strony Jarosława Kaczyńskiego, ale widać uznał, że należy pozbyć się Gosiewskiego z pędzących sań - stwierdził w rozmowie z WP śp. poseł PO Sebastian Karpiniuk.