"Zalewski przekroczył miarę. Popełnił bardzo ciężki błąd, a za takie błędy w polityce trzeba płacić" - Jarosław Kaczyński
- Moją znajomość z posłem Zalewskim uważam za zakończoną – powiedział śp. prezydent Lech Kaczyński po tym, jak wiceszef PiS ośmielił się skrytykować jego ulubienicę, minister spraw zagranicznych Annę Fotygę. Poszło o wywiad radiowy z lipca 2007 r., w którym Zalewski negatywnie ocenił przebieg posiedzenia sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, na którym Fotyga relacjonowała przebieg szczytu UE w Brukseli. Za te "wypowiedzi kwestionujące politykę zagraniczną państwa", Jarosław Kaczyński zawiesił Zalewskiego w prawach członka PiS.
W obronie Zalewskiego stanął minister kultury Kazimierz M. Ujazdowski. W oświadczeniu napisał: „Apeluję o wycofanie wniosku o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego w stosunku do Pawła Zalewskiego”. Ujazdowski uzasadniał, że „nawet w najtrudniejszych sprawach różnice stanowisk powinny być przedmiotem dyskusji i wewnętrznych procedur politycznych, nie zaś postępowania dyscyplinarnego”.
W październiku postępowanie przeciwko Zalewskiemu zostało zawieszone, a on wrócił na stanowisko wiceprezesa partii. Okazało się jednak, że na krótko, bo po tym, jak wraz z Dornem i Ujazdowskim napisał list do J.Kaczyńskiego, krytykujący sposób kierowania przez niego partią, 12 grudnia został wydalony z PiS. W efekcie poseł wylądował w PO, obecnie jest europarlamentarzystą tej partii.