Politycy sobie wróżą
Czy Donald Tusk, koalicja i PiS przetrwają cały 2008 rok? – zapytaliśmy prominentnych polityków. Zadziwia ich wiara, że wszystkim będzie raczej dobrze – niczego się nie nauczyli?
Bronisław Komorowski, marszałek Sejmu, PO
Donald Tusk
Tak. Nigdy dotąd żaden premier nie miał tak gigantycznego społecznego poparcia. Ostatnio 70 procent! Nigdy też żadna partia po wyborach nie zyskiwała w oczach opinii publicznej tak, jak zyskuje Platforma Obywatelska. Nie widzę więc żadnego zagrożenia dla Donalda Tuska – ani z zewnątrz, ani też wewnątrz, czyli w partii. Jest niekwestionowanym liderem.
Koalicja
Tak. Choć pewnie zaczną się kłopoty wewnątrz koalicji, bo taka jest jej natura. Ale nie przypuszczam, aby doprowadziły do rozpadu. My z PSL chcemy trwałego sojuszu politycznego nie na rok, nie na czteroletnią kadencję, ale na wiele, wiele lat. Jeśli ma się taką perspektywę, to wtedy łatwiej przezwyciężać potencjalne problemy, których, co zaznaczam, na razie nie widać na horyzoncie.
PiS
Tak, ale w innej postaci. PiS będzie miało coraz częściej twarz Antoniego Macierewicza i Anny Sobeckiej, a nie Pawła Zalewskiego czy Kazimierza Ujazdowskiego. To duża partia, więc się nie rozpadnie, ale zacznie kruszeć. Już się kruszy jej umiarkowany koniec, co staje w jawnej sprzeczności z deklaracjami Jarosława Kaczyńskiego, że chce zdobyć duże miasta i inteligencję.
Jacek Kurski, PiS
Donald Tusk
Tak, ale w tym roku pojawią się już zalążki jego przyszłej klęski. Nie da się rządzić samym PR i w końcu ten wykreowany premier będzie musiał zderzyć się z rzeczywistością. Przewiduję, że stanie się to już w czerwcu.
Koalicja
Tak, ale pojawią się już iskierki mrugania PSL do publiczności i przede wszystkim do PiS. Ludowcy będą dawać do zrozumienia, że nie są skazani wyłącznie na koalicję z Platformą i możliwa jest koalicja z PiS. W połowie roku PSL zacznie wysyłać sygnały, że możliwe są inne rozwiązania. To przecież ulubione słowa Waldemara Pawlaka, choć ostatnio posługuje się nimi nadzwyczaj oszczędnie.
PiS
Tak.Po wyborczym odrętwieniu i paru odpryskach PiS skonsoliduje się wokół charyzmatycznego przywódcy Jarosława Kaczyńskiego i rozpocznie zwycięski marsz do wyborów. Tylko Prawo i Sprawiedliwość jest dziś jedyną i realną alternatywą dla obecnie rządzących. Bardziej się martwię o SLD, który zamiast prawdziwej lewicy o własnym programie staje się przystawką czy breloczkiem obecnej koalicji.
Eugeniusz Kłopotek, PSL
* Donald Tusk*
Tak, bo my będziemy go cały rok popierać, choć jesteśmy mali, ale ważni. Poza tym Donald Tusk ma w rządzie Grzegorza Schetynę, który jest nie tylko wicepremierem i szefem MSWiA, ale też bliskim przyjacielem, i będzie pilnował, aby Tuskowi noga się nie powinęła. A że potrafi to robić, wiemy.
* Koalicja*
Tak. Koalicja oparta jest nie na rywalizacji, ale na zaufaniu dwóch liderów – Tuska i Pawlaka. Współpracowaliśmy już w opozycji i w sejmikach wojewódzkich i okazało się, że ta Platforma to nie taki diabeł straszny, jak go malują. Na początku obserwowaliśmy dobrą współpracę z pewnym niedowierzaniem, ale odetchnęliśmy z ulgą i idziemy do przodu. A nasze elektoraty w ogóle się nie pokrywają, więc nie ma mowy o konkurencji.
* PiS*
Tak. Jądro, główny kręgosłup czy, jak mówią niektórzy, zakon przetrwa na pewno, ale może się zdarzyć, że z PiS odejdzie więcej posłów, niż nam się wydaje. Utworzą własny klub, a niedawna partia rządząca zacznie topnieć. Nie będzie to już więc Prawo i Sprawiedliwość, jakie znamy, bo politycy mają taką tendencję, że uciekają z tonącego okrętu.
Marek Borowski, LiD
* Donald Tusk*
Tak. Dopóki ludzie będą mieli w pamięci rządy Jarosława Kaczyńskiego, Donald Tusk może liczyć na poparcie, zwłaszcza że zachowuje się normalnie i ma dobry PR bez ekshibicjonizmu Marcinkiewicza. Nigdy nie sprawował żadnej funkcji publicznej, co może być i zaletą, i wadą, bo jego nimb zacznie słabnąć, gdy okaże się, że rząd tylko dryfuje i nie spełnia wielkich obietnic. Już jestem rozczarowany wycofaniem się z poprawiania popisowskiego budżetu, podwyżek dla nauczycieli czy odmową podpisania Karty praw podstawowych. Ale na razie ludzie o wszystko obwiniają PiS. Żaden premier nie miał takiej premii na starcie. * Koalicja* Tak.Procesy, które mogą zagrozić koalicji, nie zachodzą w ciągu jednego roku. Na razie jest entuzjazm i na tej fali płynie koalicja. Kłopoty pojawią się dopiero wtedy, gdy dla ludzi stanie się oczywiste, że to ta ekipa jest odpowiedzialna za brak sukcesów.
* PiS*
Tak. Trwa i ma trwać. Ale tylko trwać i nic więcej. PiS utraciło zdolność poszerzania elektoratu, bo te pięć milionów głosów, którym się tak chwali, dostało w spadku po Samoobronie i LPR. Może więc tylko topnieć, ale nie zniknie ze sceny politycznej. Jednak dziś PiS to spadająca gwiazda.
Katarzyna Kolenda-Zaleska, „Fakty”, TVN