Politycy nostalgicznie. Wracają do dzieciństwa. Mamy zdjęcia
Niektóre cechy zostają na zawsze
Jarosław Wałęsa, poseł do Parlamentu Europejskiego, a prywatnie syn byłego prezydenta Lecha Wałęsy, jak mówi, był dzieckiem idealnym. - Można mnie było zostawić z samochodzikami i po kliku godzinach bawiłem się w tym samym miejscu - opowiada w rozmowie z WP. Dzieciom, z okazji ich święta, życzy dzieciństwa jak najdłużej.
Na powyższym zdjęciu natomiast eurodeputowany do PE Ryszard Czarnecki (z tatą Henrykiem Czarneckim i psem Kunonem), który z kolei grzeczny nie był.
- Byłem niesfornym dzieckiem. Chodziłem własnymi drogami i tak pozostało. Jako chłopiec lubiłem dokazywać, o czym świadczy odpowiednia ocena z zachowania w liceum - mówi nam Czarnecki. Zapytaliśmy go też o prezent, który wspomina najmilej.
- U mnie w domu się nie przelewało, rodzice się rozwiedli, jak byłem mały, więc nie mogłem liczyć na luksusowe zabawki - przyznaje. Zaznacza jednak, że zawsze lubił czytać i cieszył się, kiedy dostawał książki. Ma je do tej pory i przekazuje swojemu ośmioletniemu synowi. Dodaje też, że lubił zakończenie roku szkolnego.
Czy w życiu młodego Ryszarda Czarneckiego zdarzały się zabawne sytuacje? Polityk odpowiada, że pojawiały się one raczej dopiero w jego dorosłym życiu, kiedy związał się z polityką. Dzisiaj dzieciom życzy miłości oraz dumny, że są Polakami.