Policjanci przed sądem ws. morderstwa w Żernikach. Zbrodni można było uniknąć
W poznańskim Sądzie Rejonowym ruszył proces czterech policjantów oskarżonych o niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień w sprawie zabójstwa 21-letniej kobiety. Funkcjonariusze winę zrzucają na prokuratora, brak szkoleń i przepracowanie.
Monika G. została zamordowana przez swojego byłego partnera w marcu 2016 r. w Żernikach (woj. wielkopolskie). Sławomir B. zabił ją nożem, a jej matkę poraził paralizatorem. Wcześniej kobieta bezskutecznie kilka razy prosiła policję o pomoc. Po zbrodni mężczyzna popełnił samobójstwo, a prokuratura postanowiła przyjrzeć się sprawie.
Policjanci zostali oskarżeni o niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień. W poniedziałek rozpoczął się proces funkcjonariuszy - informuje wyborcza.pl. Monika G. po tym jak usłyszała, że policja nie może jej pomóc, wysłała maile do prokuratury. Te zostały przekierowane dalej na policję i trafiły na biurko Marzeny L.
Funkcjonariuszka broniła się, że w policji nie było procedur regulujących jak postępować w takich sytuacjach. Została wtedy wysłana na dwutygodniowe szkolenie, a w międzyczasie w sprawie Moniki G. nic się nie działo. Marzena L. zajmowała się wtedy ok. 50 sprawami. W efekcie prośba o pomoc poszkodowanej była przesyłana z komisariatu na komisariat i nikt nie chciał jej podjąć.
Zobacz także: Paweł Lisicki: ze strony PiS to był nokaut
Do winy nie przyznaje się też Paweł I., zastępca naczelnika wydziału kryminalnego, który przekazywał maile do policjantki. Podobnie jak dwaj inni funkcjonariusze, którzy mieli kłamać w notatkach na temat prowadzonych w sprawie czynności, które w rzeczywistości nie miały miejsca. Funkcjonariuszom grożą kary do 5 lat pozbawienia wolności.
Źródło: wyborcza.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl