Policjanci pod domem prezesa PiS na Żoliborzu. MSWiA znalazło wytłumaczenie

O policyjnej ochronie przed domem Jarosława Kaczyńskiego mówiło się od jakiegoś czasu. Jak wynika z pisma wiceministra MSWiA Jarosława Zielińskiego, do którego dotarliśmy patrole policji pojawiają się na Żoliborzu, by "zapewnić spokój w miejscu publicznym..."

Policjanci pod domem prezesa PiS na Żoliborzu. MSWiA znalazło wytłumaczenie
Źródło zdjęć: © East News | marek kudelski
Sylwester Ruszkiewicz

W ostatnich dniach, temat policyjnej ochrony pod domem znanego polityka przewijał się w kontekście wiceministra Jarosława Zielińskiego. Wszystko za sprawą posłanki PO Bożeny Kamińskiej, która upubliczniła zarzuty, jakie policjanci kierowali pod adresem wiceministra. Posłanka zacytowała pytania funkcjonariuszy z suwalskiej policji m.in. o tym, dlaczego jeden z patroli policji od blisko trzech lat pilnuje całą dobę posesji wiceministra Jarosława Zielińskiego. Przeprowadzona przez Komendę Główną Policji kontrola nie wykazała nieprawidłowości.

Tymczasem juz w ubiegłym roku, media obiegła informacja, że podobną ochronę mundurowych miał prezes Jarosław Kaczyński. M.in. „Gazeta Wyborcza” ujawniła, że pod willą na Żoliborzu pojawia się dwóch funkcjonariuszy w nieoznakowanym radiowozie. Pytana o to rzecznik żoliborskiej policji nadkomisarz Elwira Kozłowska próbowała wybrnąć z sytuacji. - Dzielnicowi w ramach codziennych obowiązków mają za zadanie dbać o każde miejsce w rejonie danej dzielnicy. Przekłamaniem byłoby twierdzenie, aby w ich szczególnym zainteresowaniu znajdował się konkretny adres – mówiła nadkom. Elwira Kozłowska.

**

Sprawa była na tyle głośna, że z zapytaniem zwrócił się do MSWiA poseł Nowoczesnej Grzegorz Furgo. Polityk chciał dowiedzieć się: jakie są koszty policyjnej ochrony pod domem prezesa PiS.

- Zgodnie z informacjami przekazanymi przez funkcjonariuszy, że rozkaz do pełnienia ochrony na Żoliborzu przekazany został ustnie, informacje na ten temat mają nie pojawiać się również w policyjnych raportach. Za pracę nadgodzinową nie otrzymują dodatkowego wynagrodzenia. Przede wszystkim jednak nie pełnią w tym czasie służby, do której jako policjanci zostali powołani – czyli walki z przestępczością oraz chronienia porządku publicznego. Ponadto dzielnicowi w zamian za służbę pełnioną przed domem posła Kaczyńskiego mogą wcześniej kończyć służbę – jak wynika z przekazanych informacji – nawet trzy godziny przed upływem planowanego końca czasu pracy – opisywał Grzegorz Furgo.

Co na to MSWiA? Tak jak w przypadku Jarosława Zielińskiego, tak w przypadku prezesa Jarosława Kaczyńskiego, służby nie widziały problemu z wysyłaniem policjantów pod prywatny dom polityka. I jak wynika z pisma MSWiA, mundurowi pojawiali się pod domem prezesa PiS z ważnych, uregulowanych przepisami powodów.

- Jednym z podstawowych zadań policji jest ochrona bezpieczeństwa i porządku publicznego, w tym zapewnienie spokoju w miejscach publicznych (…) Policjanci realizują patrole w zależności od wyników analizy stanu zagrożenia bezpieczeństwa w poszczególnych rejonach, zgodnie z zasadami przewidzianymi w przepisach (…) dotyczących służby patrolowej. Funkcjonariusze policji, w ramach obowiązków służbowych, wykonują zadania zlecane na odprawach, określone w planie dyslokacji służby, adekwatne do występujących zagrożeń bezpieczeństwa. Ponadto - zgodnie z informacjami przekazanymi przez Komendę Stołeczną Policji - należy wskazać, że policjanci pełnią służbę w podstawowym wymiarze czasu, nie wypracowują nadgodzin – informował w piśmie wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński.

Przypomnijmy, że na co dzień Jarosław Kaczyński korzysta z ochrony Grom Group. Firma to agencja ochroniarska byłych funkcjonariuszy elitarnej jednostki wojskowej. W 2012 roku PiS wydało na ochronę szefa swojego ugrupowania ok 1,1 mln zł, a pięć lat później była to znacznie większa kwota 1,6 mln zł. Pieniądze pochodzą ze składek partyjnych lub dotacji państwowych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1731)