Policjanci pod domem prezesa PiS na Żoliborzu. MSWiA znalazło wytłumaczenie
O policyjnej ochronie przed domem Jarosława Kaczyńskiego mówiło się od jakiegoś czasu. Jak wynika z pisma wiceministra MSWiA Jarosława Zielińskiego, do którego dotarliśmy patrole policji pojawiają się na Żoliborzu, by "zapewnić spokój w miejscu publicznym..."
W ostatnich dniach, temat policyjnej ochrony pod domem znanego polityka przewijał się w kontekście wiceministra Jarosława Zielińskiego. Wszystko za sprawą posłanki PO Bożeny Kamińskiej, która upubliczniła zarzuty, jakie policjanci kierowali pod adresem wiceministra. Posłanka zacytowała pytania funkcjonariuszy z suwalskiej policji m.in. o tym, dlaczego jeden z patroli policji od blisko trzech lat pilnuje całą dobę posesji wiceministra Jarosława Zielińskiego. Przeprowadzona przez Komendę Główną Policji kontrola nie wykazała nieprawidłowości.
Tymczasem juz w ubiegłym roku, media obiegła informacja, że podobną ochronę mundurowych miał prezes Jarosław Kaczyński. M.in. „Gazeta Wyborcza” ujawniła, że pod willą na Żoliborzu pojawia się dwóch funkcjonariuszy w nieoznakowanym radiowozie. Pytana o to rzecznik żoliborskiej policji nadkomisarz Elwira Kozłowska próbowała wybrnąć z sytuacji. - Dzielnicowi w ramach codziennych obowiązków mają za zadanie dbać o każde miejsce w rejonie danej dzielnicy. Przekłamaniem byłoby twierdzenie, aby w ich szczególnym zainteresowaniu znajdował się konkretny adres – mówiła nadkom. Elwira Kozłowska.
**
Sprawa była na tyle głośna, że z zapytaniem zwrócił się do MSWiA poseł Nowoczesnej Grzegorz Furgo. Polityk chciał dowiedzieć się: jakie są koszty policyjnej ochrony pod domem prezesa PiS.
- Zgodnie z informacjami przekazanymi przez funkcjonariuszy, że rozkaz do pełnienia ochrony na Żoliborzu przekazany został ustnie, informacje na ten temat mają nie pojawiać się również w policyjnych raportach. Za pracę nadgodzinową nie otrzymują dodatkowego wynagrodzenia. Przede wszystkim jednak nie pełnią w tym czasie służby, do której jako policjanci zostali powołani – czyli walki z przestępczością oraz chronienia porządku publicznego. Ponadto dzielnicowi w zamian za służbę pełnioną przed domem posła Kaczyńskiego mogą wcześniej kończyć służbę – jak wynika z przekazanych informacji – nawet trzy godziny przed upływem planowanego końca czasu pracy – opisywał Grzegorz Furgo.
Co na to MSWiA? Tak jak w przypadku Jarosława Zielińskiego, tak w przypadku prezesa Jarosława Kaczyńskiego, służby nie widziały problemu z wysyłaniem policjantów pod prywatny dom polityka. I jak wynika z pisma MSWiA, mundurowi pojawiali się pod domem prezesa PiS z ważnych, uregulowanych przepisami powodów.
- Jednym z podstawowych zadań policji jest ochrona bezpieczeństwa i porządku publicznego, w tym zapewnienie spokoju w miejscach publicznych (…) Policjanci realizują patrole w zależności od wyników analizy stanu zagrożenia bezpieczeństwa w poszczególnych rejonach, zgodnie z zasadami przewidzianymi w przepisach (…) dotyczących służby patrolowej. Funkcjonariusze policji, w ramach obowiązków służbowych, wykonują zadania zlecane na odprawach, określone w planie dyslokacji służby, adekwatne do występujących zagrożeń bezpieczeństwa. Ponadto - zgodnie z informacjami przekazanymi przez Komendę Stołeczną Policji - należy wskazać, że policjanci pełnią służbę w podstawowym wymiarze czasu, nie wypracowują nadgodzin – informował w piśmie wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński.
Przypomnijmy, że na co dzień Jarosław Kaczyński korzysta z ochrony Grom Group. Firma to agencja ochroniarska byłych funkcjonariuszy elitarnej jednostki wojskowej. W 2012 roku PiS wydało na ochronę szefa swojego ugrupowania ok 1,1 mln zł, a pięć lat później była to znacznie większa kwota 1,6 mln zł. Pieniądze pochodzą ze składek partyjnych lub dotacji państwowych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl