PolskaPolicjanci bili się z policjantami w koszarach

Policjanci bili się z policjantami w koszarach

W policyjnych koszarach przy ul. Pienistej w Łodzi starły się w czwartek w nocy w walce na pięści dwie kompanie policjantów służby kandydackiej (odbywa się ją zamiast służby wojskowej). Nie obeszło się bez rozbitych nosów, siniaków i zadrapań. Jeden z funkcjonariuszy ze spuchniętą ręką i wyrwanym barkiem wylądował w szpitalu MSWiA przy ul. Północnej.

30.01.2009 | aktual.: 30.01.2009 08:02

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Zrobiono prześwietlenie i założono mu na rękę szynę. Kursant otrzymał także zwolnienie lekarskie. Na temat jego obrażeń będzie musiał się jeszcze wypowiedzieć biegły - mówi podinsp. Magdalena Zielińska, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi.

W koszarach przy ul. Pienistej są zakwaterowane dwie kompanie funkcjonariuszy służby kandydackiej. W pododdziale "starego rocznika", który służbę kończy w czerwcu tego roku, jest ich 44. "Młodych", którzy do cywila wychodzą w październiku - o dwudziestu mniej. Do burdy doszło około północy. "Starzy" wpadli na salę, gdzie spali ich młodsi koledzy i zaczęli przewracać łóżka. "Młodzi" nie dali sobie w kaszę dmuchać; doszło do szarpaniny i walki na pięści. Porządek zaprowadził dopiero powiadomiony o rozróbie przez służbę dyżurną mł. insp. Marek Wawrowski, zastępca dowódcy Oddziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Miejsce, w którym walczyli policjanci, wyglądało jak po przejściu huraganu. Poprzewracane łóżka, rozbity sprzęt, powyłamywane drzwi... Oszacowaniem szkód mają się zająć przedstawiciele komendanta wojewódzkiego.

Pani rzecznik bagatelizuje jednak sprawę. Twierdzi, że bójki tak naprawdę nie było, a starsi służbą policjanci chcieli tylko... nastraszyć młodszych kolegów.

W czwartek w koszarach przy ul. Pienistej od rana pracowali policjanci z wydziału kontroli Komendy Wojewódzkiej. Sprawdzali m.in., czy doszło do przestępstwa, czy też tylko do nieetycznego zachowania policjantów. Czynności wyjaśniające podjęli również policjanci z komisariatu przy ul. Armii Krajowej. Przesłuchiwali m. in. mundurowych, którzy brali udział w burdzie. O zajściu powiadomiono też insp. Marka Działoszyńskiego, komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi. Dzisiaj ma on otrzymać wstępny raport.

Sprawą ma się zająć również poleska prokuratura.

- O ewentualnym wszczęciu śledztwa zdecydujemy, gdy zapoznamy się ze zgromadzonym w sprawie materiałem - mówi Maria Szcześniak-Bauer, prokurator rejonowy Łódź Polesie.

Komentarze (0)