Policja dostała polecenie. "Zero tolerancji" wobec agresji antyszczepionkowców
Antyszczepionkowcy rosną w siłę? Mundurowi zapowiadają politykę "zero tolerancji" wobec agresji w punktach szczepień. - Komendanci w całym kraju otrzymali polecenia, aby dyslokować tam siły policyjne - zapewnia w rozmowie z WP insp. Mariusz Ciarka, rzecznik Komendanta Głównego Policji.
W nocy z niedzieli na poniedziałek podpaleniu mobilnego punktu szczepień na Rynku Solnym w Zamościu. To kolejny atak wymierzony w akcję szczepień. Tylko w ostatnim czasie policja musiała interweniować m.in. w Gdyni, Aleksandrowie Kujawskim czy Grodzisku Mazowieckim.
- Będziemy również prowadzili działania mające na celu zwiększyć bezpieczeństwo wszystkich tego typu punktów, które wykonują bardzo dobrą robotę dla Polski - zapewnił w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki.
O konkretne działania zapytaliśmy więc Komendę Główną Policji. - Komendanci w całym kraju otrzymali polecenia, aby dyslokować siły policyjne w pobliżu punktów szczepień, aby zapewniać tam maksymalne bezpieczeństwo - przekazał w rozmowie z WP insp. Mariusz Ciarka.
Rzecznik KGP zapewnia, że w momencie, gdy "antyszczepionkowcy zachowują się agresywnie, policja stosuje politykę zero tolerancji". Ci ludzie muszą się liczyć ze zdecydowaną reakcją zarówno policji, jak i prokuratury. Polecenia są w tym względzie jasne: takie osoby będą zatrzymywane i doprowadzane do jednostek policji, gdzie będą im przedstawiane zarzuty w zależności od tego, jakie przestępstwo popełnili - tłumaczy.
- To mogą być groźby karalne, naruszenie nietykalności cielesnej, znieważenie, czy naruszenie miru domowego. Oczywiście w każdej sprawie będzie to oceniane indywidualnie. Ale zapewniamy, że nie będzie żadnej taryfy ulgowej - dodaje rzecznik policji.
Jak podkreśla insp. Ciarka, policja koncentruje się również na działaniach w sieci. - Większość osób na szczęście ogranicza się tylko do manifestowania swoich poglądów na rozmaitych grupach w portalach społecznościowych. Natomiast pojawiają się grupki bardziej zorganizowane, na szczęście nieduże, które potrafią nawet przebierać się w zielone uniformy przypominające strój wojskowy i organizować protesty przed punktami szczepień - dodaje.
- Dlatego, jeśli tylko uzyskujemy wcześniej informacje, że takie grupy gdzieś mogą się pojawić, to wysyłamy tam wcześniej odpowiednie siły i środki - zapewnia policjant.
Jak zaznacza, "takich incydentów nie było dużo, ale są one bardzo nagłaśniane przez media". Ruchom antyszczepionkowym może właśnie o to chodzić. Jeśli będzie do nich dochodzić, to jeszcze raz podkreślamy: nasza reakcja będzie bardzo zdecydowana, a osoby naruszające prawo muszą liczyć się z poważnymi konsekwencjami - podsumowuje w rozmowie z WP insp. Ciarka.