Polak zatrzymany pod zarzutem szpiegostwa. Sikorski reaguje
- Wiemy, jaki to jest reżim, wiemy, czego się po nim spodziewać. Jesteśmy już po konsultacjach rządowych. Myślę, że sprawa nie zostanie bez odpowiedzi - powiedział Radosław Sikorski, komentując sprawę zatrzymania Polaka na Białorusi pod zarzutem szpiegostwa.
Białoruska telewizja państwowa poinformowała o zatrzymaniu w miejscowości Lepel 26-letniego Grzegorza G. Według doniesień białoruskiej propagandy, Polak miał zbierać informacje na temat manewrów wojskowych Zapad-2025.
Sprawę skomentował szef polskiej dyplomacji. - Wiemy, jaki to jest reżim, wiemy, czego się po nim spodziewać. Jesteśmy już po konsultacjach rządowych. Myślę, że sprawa nie zostanie bez odpowiedzi - zapewnił Radosław Sikorski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
MSZ bez informacji od Nawrockiego. "Notatka nie wpłynęła"
Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, zatrzymany to karmelita, do niedawna będący w klasztorze w Krakowie. Pod koniec sierpnia został jednak skierowany do klasztoru w Trutowie.
Polak zatrzymany na Białorusi
"Aresztowanie polskiego obywatela przez białoruskie KGB to kolejna prowokacja reżimu Łukaszenki wymierzona w nasz kraj. Polskie służby specjalne nie wykorzystują zakonników do zbierania informacji o manewrach wojskowych" - napisał rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński.
Według białoruskich mediów wśród rzeczy osobistych Polaka znajdowały się dolary, euro, bułgarskie leje, polski złoty oraz ruble białoruskie. Miał z sobą też kartę SIM, "której nie kupił, a dostał w prezencie".
Ponadto białoruskie służby twierdzą, że mężczyzna nawiązał kontakt z obywatelem Białorusi i zaproponował mu współpracę na rzecz polskich służb. G, miał nakłonić Białorusina do współpracy m.in. wręczając mu kawę i czekoladę. Miał także obiecać regularne przekazywanie środków pieniężnych.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Mogli wykraść dane każdego obywatela. Blady strach padł na Amerykanów