Polacy chcą powtórzenia głosowania ws. ustawy budżetowej. Sondaż IBRiS
Większość Polaków chciałoby powtórzenia głosowania nad ustawą budżetową na 2017 r. - wynika z sondażu IBRiS przeprowadzonego dla "Rzeczpospolitej". Najwięcej zwolenników ponownego głosowania budżetu jest w najmłodszej grupie wiekowej, która do tej pory popierała raczej postulaty PiS.
57 proc. ankietowanych opowiedziało się za powtórnym głosowaniem nad budżetem. 35 proc. uważa, że nie ma potrzeby głosować nad ustawą po raz kolejny. Jak ocenił prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, wyniki sondażu są odzwierciedleniem preferencji politycznych Polaków. - Mamy klasyczny podział. 35 proc. to mniej więcej poparcie dla PiS, a po drugiej stronie są wyborcy wszystkich pozostałych partii i ta część obywateli, która jest nieufna wobec polityki i rzadziej chodzi na wybory. A ci, którzy są mniej zdeklarowani politycznie, są bardziej skłonni do koncyliacyjnych zachowań - stwierdził ekspert.
Zaskakującym może być fakt, że aż 76 proc. ankietowanych w wieku 18–24 lata chce powtórki głosowania. To największa wartość ze wszystkich grup wiekowych. Do tej pory PiS, który powtórki głosowania nie chce, właśnie wśród osób w takim wieku miał zdecydowane poparcie. Opowiedzenie się tej grupy wiekowej za postulatem PO i Nowoczesnej może więc dziwić.
Kryzys parlamentarny
Od 16 grudnia trwa w sejmowym budynku protest posłów PO i Nowoczesnej, którzy okupują salę plenarną. Akcję rozpoczęło wykluczenie z obrad przez marszałka Sejmu parlamentarzysty PO Michała Szczerby oraz sprzeciw wobec planowanych zmian dotyczących pracy dziennikarze w Sejmie. Wobec zablokowania przez partie opozycyjne mównicy marszałek Marek Kuchciński postanowił przenieść i wznowić obrady w Sali Kolumnowej, gdzie finalnie głosowano m.in. nad ustawami budżetową i dezubekizacyjną.
Według opozycji, obie przyjęte wtedy głosami PiS ustawy, zostały przegłosowane nielegalnie, m.in. dlatego, że nie było kworum. Szczególne kontrowersje budzi ustawa budżetowa, nad którą ponownego głosowania domaga się opozycja.
Kompromis bez PO?
W celu porozumienia i dojścia do jakiegoś kompromisu marszałek Senatu, w którym teraz ustawa ma być procedowana, zaprosił na rozmowy liderów wszystkich partii. Na poniedziałkowym spotkaniu nie pojawił się tylko przedstawiciel PO, która twierdzi, że jedynie ponowne głosowanie nad ustawą może zażegnać trwający obecnie kryzys parlamentarny. Pozostałe partie, w tym Nowoczesna, są skłonne przystać na rozwiązanie polegające na tym, że w Senacie do ustawy zostaną zgłoszone poprawki opozycji. Wtedy ustawa ponownie trafiłaby do Sejmu, gdzie można byłoby przeprowadzić debatę na jej temat, co nie miało miejsca, gdy była głosowana za pierwszym razem 16 grudnia w Sali Kolumnowej. Następnie ustawę czekałoby ponowne głosowanie w świetle kamer. Taki obrót sprawy nie satysfakcjonuje PO, które uważa, że będzie to "legitymizacja bezprawia".
We wtorek o 14.00 ma odbyć się kolejne spotkanie liderów. Na razie nie wiadomo, czy będzie w nim uczestniczył przedstawiciel PO.