Bestialstwo Rosjan. Pokazała zdjęcie spod gruzów
Rosjanie w nocy ze środy na czwartek zaatakowali Zaporoże. Armia Władimira Putina uderzyła w budynek mieszkalny. Do sieci trafiło zdjęcie kobiety uwięzionej pod gruzami. Przebywała tam kilka godzin.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ.
W nocnym ataku Rosjan na Zaporoże zginęły trzy osoby. Rosjanie uderzyli w 5-piętrowy budynek mieszkalny. Ten został doszczętnie zniszczony.
Ratownicy uratowali spod gruzów 11 osób. Siedmioro mieszkańców trafiło do szpitali, trzy osoby są w bardzo ciężkim stanie. Oprócz tego konieczna była ewakuacja 31 ludzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Pracował z Putinem, ujawnia szczegóły. "Nie bardzo rozumiał"
Atak na Zaporoże. Pokazała zdjęcie spod gruzów
W mediach społecznościowych udostępniono zdjęcia jednej z kobiet, która przeżyła nocny atak na Zaporoże. Poszkodowana przebywała pod gruzami ponad pięć godzin. Na jej ciele widoczne są rany po ataku.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Wcześniej Anatolij Kurtiew, przedstawiciel władz miejskich informował, że w budynek trafił pocisk systemu rakietowego S-300. To kompleks przeciwlotniczy i przeciwrakietowy, którego Rosjanie regularnie używają do ostrzeliwania celów naziemnych w obwodzie zaporoskim, a także w innych częściach Ukrainy.
Wołodymyr Zełenski o ataku na Zaporoże
Głos po nocnym ataku na Zaporoże zabrał Wołodymyr Zełenski. "W nocy okupanci uderzyli w centrum miasta, trafiając w blok mieszkalny. Zburzone zostały drugie, trzecie i czwarte piętro. Niestety, są ofiary śmiertelne i ranni. Trwa operacja ratunkowa" - napisał prezydent Ukrainy na Telegramie.
"Państwo-terrorysta chce uczynić każdy dzień dla naszych ludzi dniem terroru. Ale zło nie zapanuje na naszej ziemi. Wypędzimy wszystkich okupantów i oni na pewno odpowiedzą za wszystko" - podkreślił Zełenski.
Źródło: Twitter FLASH, PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Elementem współczesnej wojny jest wojna informacyjna, a sekcje komentarzy stają się celem działań farm trolli. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć komentarze pod tym artykułem.
