Pogrzeb Vittorio Casamonica w Rzymie
Pogrzeb szefa gangu przypominał sceny z "Ojca chrzestnego"
Pogrzeb jak z "Ojca chrzestnego"
Konsternacja diecezji rzymskiej, oburzenie władz miasta, polityków i mediów - to reakcje na pogrzeb Vittorio Casamonica. Ceremonia pogrzebowa szefa gangu przypominała sceny z "Ojca chrzestnego". Była muzyka z tego filmu, kareta z 6 rumakami i rozsypane z helikoptera płatki róż.
(PAP/EPA; pg)
Pogrzeb jak z "Ojca chrzestnego"
Sceny, które trafiły na czołówki wszystkich włoskich mediów, miały miejsce podczas pogrzebu w dzielnicy Tuscolano we wschodniej części włoskiej stolicy, w którym uczestniczyło kilkuset osób, w tym wielu - jak się podkreśla - powiązanych z przestępczością zorganizowaną.
Telewizja, radio, prasa i agencje prasowe zauważają, że był to "pogrzeb-show". W mediach nie brakuje też mocniejszych ocen. "To policzek i obraza dla Rzymu", "Wyzwanie rzucone państwu prawa w jego stolicy" - można przeczytać w komentarzach.
Pogrzeb jak z "Ojca chrzestnego"
Trumnę z ciałem przywieziono w czarnej karecie z początku XX wieku, którą ciągnęło 6 irlandzkich rumaków. Przed kościołem trumnę przywitała orkiestra muzyką z filmu "Ojciec chrzestny" Francisa Forda Coppoli. Pojawił się też transparent "Król Rzymu", a także: "Podbiłeś Rzym, teraz podbijesz Raj". Z latającego nad świątynią helikoptera rozrzucono płatki czerwonych róż.
Pogrzeb jak z "Ojca chrzestnego"
Po mszy trumnę odwieziono na cmentarz rolls-roycem. Na czas przejazdu orszaku zablokowano ruch uliczny.
- Jak można było do tego dopuścić? - pytali pierwsi politycy postkomunistycznej lewicy, którzy zażądali reakcji ministra spraw wewnętrznych Włoch Angelino Alfano. Szef resortu natychmiast zwrócił się do lokalnych władz i policji z wnioskiem o wyjaśnienia okoliczności tych bulwersujących scen.
Pogrzeb jak z "Ojca chrzestnego"
Oburzony jest także burmistrz Rzymu Ignazio Marino, który domaga się wyjaśnień, kto pozwolił na taki przebieg uroczystości pogrzebowych. - Niedopuszczalne jest to, że pogrzeby stanowią dla żyjących okazję do kierowania do opinii publicznej mafijnych przekazów - oświadczył.
- To obraza dla wszystkich rzymian - stwierdził zaś wiceburmistrz Marco Causi. Dodał następnie: "To, co się wydarzyło, to najbardziej ewidentny dowód na to, że w stolicy mafia istnieje".
Przewodniczący stołecznego regionu Lacjum, Nicola Zingaretti ocenił zaś: "Pogrzeb Vittorio Casamonica to straszliwy przekaz, z którym należy walczyć ze wszystkich sił".
Niektórzy włoscy politycy zażądali, aby od tej ceremonii zdystansowała się diecezja rzymska.
Pogrzeb jak z "Ojca chrzestnego"
Proboszcz kościoła, gdzie odbyły się uroczystości żałobne, wyjaśnił, że w środku było "spokojnie". - Wydawało się, że żałobnicy to katolicy starej daty - stwierdził ksiądz cytowany przez Ansę. Zastrzegł, że nie odpowiada on za to, co działo się przed kościołem. Zapytał też: "Jak mógłbym przegonić tych ludzi?". Jak zapewnił, o tym, że chowa bossa klanu mafijnego nie wiedział. Proboszcz usłyszał natomiast od rodziny zmarłego, że był praktykującym katolikiem.
Agencja Ansa informuje też o konsternacji w diecezji rzymskiej z powodu - jak zauważono w nieoficjalnym komentarzu - "hollywoodzkich scen". Proboszcz zgodnie z prawem kanonicznym nie mógł odmówić pogrzebu - wyjaśnił wikariat.
Pogrzeb jak z "Ojca chrzestnego"
Zmarły w wieku 65 lat Vittorio Casamonica uważany był za jednego z najpotężniejszych szefów organizacji przestępczej w Rzymie, specjalizującej się w handlu narkotykami, wymuszeniach i lichwie.
(PAP/EPA; pg)