Pogrzeb 4-latka. Poruszające słowa ojca
W czwartek odbył się pogrzeb 4-letniego chłopczyka, który utonął w zbiorniku wodnym znajdującym się na terenie placu zabaw przedszkola w Zabierzowie. - Nie wiemy, jaki jest sens odejścia Mareczka - mówił ksiądz w trakcie homilii. Głos zabrał też ojciec dziecka.
Uroczystości pogrzebowe odbyły się w czwartek w kościele św. Franciszka z Asyżu w Zabierzowie pod Krakowem. Chłopca żegnała rodzina, przyjaciele, znajomi i obcy ludzie - informuje "Fakt".
- Nikt się nie spodziewał, że takie są plany Bożej Opatrzności. Nie wiemy dlaczego. Na razie ta śmierć nie ma wytłumaczenia - podkreślał duchowny w trakcie homilii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oczy wszystkich zwrócone na Krym. Co zrobią Ukraińcy?
- Już kiedyś żegnałem jedno dziecko, dzisiaj przyszło mi żegnać Mareczka, któremu 29 czerwca 2019 r. dawałem chrzest. Nie wiemy, jaki jest sens odejścia Marka, przyjdzie taki czas, że on nam o tym powie. Dzisiaj nam jest potrzebna nadzieja, by nie poddać się rozpaczy, ale nadal kochać - dodał.
Kapłan zaapelował też do wszystkich rodziców. - Spójrzcie na swoje dzieci i bardzo mocno je przytulcie do swojego serca, dajcie im miłość, bo widzicie, jak kruche jest ludzkie życie - mówił.
Pogrzeb 4-latka. Poruszające słowa ojca chłopca
Głos zabrał też tata zmarłego chłopczyka. Zwrócił się do swojej żony i podziękował jej za wspólne życie, Mareczka i młodszą córeczkę. - Był dla nas wszystkim, był skarbem, wojownikiem, był dobrym dzieckiem - wyznał.
Tragedia na placu zabaw. Nie żyje 4-latek
Do tragicznego wypadku doszło 28 września na placu zabaw w Zabierzowie koło Krakowa. Ze zgłoszenia, które otrzymała policja, wynikało, że dziecko zaginęło podczas zabawy w przedszkolu przy ul. Leśnej. Okazało się, że chłopiec utonął w studni.
Rzecznik prasowy małopolskiej PSP Hubert Ciepły poinformował PAP, że studnia, głęboka na ok. 5 metrów, była do połowy wypełniona wodą. Strażak wydobył dziecko spod tafli wody.
Źródło: "Fakt"/PAP