Pogoda zwariowała do reszty. Upał wygonił ludzi na plaże w Hiszpanii
W Polsce mamy kilka stopni powyżej zera, w Hiszpanii - prawie 30 stopni Celsjusza. Rekordowe upały w grudniu w Maladze zagrażają mieszkańcom.
Anomalia pogodowa dotknęła Hiszpanię. Chociaż mamy astronomiczną zimę, niemal wszędzie odnotowuje się upały. Na Majorce temperatury utrzymują się na poziomie 25-26 stopni Celsjusza. Natomiast we wtorek w Maladze było aż 29,9 stopnia Celsjusza. To rekordowo wysoka temperatura jak na tę porę roku oraz tę część kraju. W całej historii miasta, od rozpoczęcia pomiarów w 1942 roku, nie było tak gorącego dnia w grudniu. Ostatni uznawany za najcieplejszy dzień odnotowano tam w 1998 roku. Z kolei w skali całego kraju dotychczasowy grudniowy rekord został ustanowiony w Granadzie i wyniósł 29,4 stopnia Celsjusza w 2010 roku.
Temperatury w Hiszpanii biją rekordy, bo nad Półwyspem Iberyjskim przetoczyła się masa wyjątkowo gorącego powietrza. Jedni cieszą się i wylegują na plaży. Wzrasta liczba turystów, na czym korzystają hotele. Inni nieco mniej. Przez falę upałów, jak wskazuje agencja Reutera, opóźnia się sezon narciarski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przez anomalię pogodową, jak mówi w rozmowie z "Expressen" szwedzka dziennikarka mieszkająca w Hiszpanii, cierpi rolnictwo i lokalni plantatorzy. Prawdziwym wyzwaniem jest też zapewnienie wody pitnej dla wszystkich.
- Od sześciu lat odnotowuje się coraz mniejsze opady. Dla okolicznych winiarzy jest to trudne - efekt jest taki, że nie można uzyskać dużej ilości wina. Większość gospodarstw jest małych, więc są podatne na zagrożenia - mówi Ola Josefsson.
Źródło: Reuters, "Expressen"