Pogańskie korzenie chrześcijańskich świąt
None
Tego nie wiedziałeś - święta splecione z magią
Tradycja nakazuje rozpocząć kolację wigilijną w momencie, gdy na niebie pojawi się pierwsza gwiazda. W tym roku, w Wigilię Świąt Bożego Narodzenia słońce zajdzie około godziny 15.30, więc już między 16.00 a 16.30 możemy wypatrywać na niebie pierwszych jasnych punktów.
- W zasadzie trzy obiekty pretendują w tym roku do bycia pierwszą gwiazdką. Największe szanse na to ma Wega - najjaśniejsza gwiazda w konstelacji Lutni. 24 grudnia około godziny 16 świeci ona na wysokości prawie 50 stopni nad zachodnim horyzontem - informuje dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie. Nieco słabiej widoczna będzie Capella, a najjaśniej rozbłyśnie planeta Wenus.
Tuż po pojawieniu się na niebie pierwszej gwiazdy zasiądziemy za stołami i rozpoczniemy kilkudniowe świętowanie. W całej Polsce i na świecie to magiczny czas wypełniony bogatymi obrzędami. Skąd w naszej tradycji choinka i 12 potraw na stole? Dlaczego mikołaj chodzi w czerwonym stroju? I czy Jezus naprawdę urodził się 25 grudnia?
Na podstawie: PAP, B. Ogrodowska, "Polskie obrzędy i zwyczaje"
mag
Religia splotła się z wierzeniami
Wigilia i kolejne święta są uroczystościami chrześcijańskimi i faktycznie większość obrzędów związana jest z liturgią kościelną. Trochę inaczej sprawa ma się z zwyczajami. Źródeł wielu z nich doszukujemy się bowiem wierzeniach pogańskich.
Już sama data świąt przysparza sporo wątpliwości. W Ewangelii nie ma dokładnej informacji, w jakim miesiącu i dniu urodził się Chrystus. 25 grudnia przyjęto jako datę umowną w IV wieku. Dlaczego akurat tę?
Boże Narodzenie i poprzedzająca je Wigilia przypadają w porze zimowego przesilenia słońca. W przeszłości, przed przyjęciem chrześcijaństwa, w świecie antycznym i na ziemiach Prasłowian, a także w innych rejonach Europy i Azji Mniejszej ok. 23-25 grudnia (kiedy to rozpoczynała się astronomiczna zima i przełom zimowy, zapowiadający dłuższe dni i życiodajne światło) czczono uroczyście początek roku słonecznego, wegetacyjnego i obrzędowego. Obchodzono wówczas wielkie, kulturowe święta solarne, rolnicze i zaduszne. Chrześcijanie nieprzypadkowo więc uznali, że wtedy narodził się Jezus Chrystus.
Odwiedziny zmarłych
U Słowian grudzień był czasem zimowych zaduszek. Wierzono, że w wigilijną noc dusze zmarłych opuszczają zaświaty i odwiedzają żywych. "Dlatego też w niedalekiej jeszcze przeszłości, w dniu Wigilii, dmuchało się na krzesła, ławy i stoły zanim się na nich usiadło, mówiąc przy tym "przesuń się duszyczko".
Zmarłych starano się ugościć i nakarmić. Z tego powodu zostawiano wolne miejsca przy stole. W Wielkopolsce, na Śląsku i w Beskidach, by nie zabrakło duchom jedzenia, nie sprzątano stołów po wigilijnej wieczerzy. Zmarłych karmiono zazwyczaj makiem, grzybami i kaszą. Najbardziej charakterystyczną potrawą, która do dziś serwowana jest na wigilijnym stole, jest kutia. W przeszłości jadano ją przede wszystkim na zadusznych stypach.
Dziś w wielu domach, prócz kutii, na wigilijnym stole serwuje się jeszcze 11 potraw, bo - w zależności od interpretacji - tyle jest miesięcy w roku, bądź jest to nawiązanie do dwunastu apostołów. W wierzeniach pogan liczba parzysta oznaczała nieszczęście. Przygotowywano więc 5,7, 9 lub 11 dań.
Świąteczne wróżby
Wigilijny wieczór, w całej swojej magii, sprzyjał wróżbom. Tego dnia odpowiadano na pytania o przyszłość. "Niebo gwieździste wróżyło rok urodzajny i pełne stodoły na jesieni; zamglone - rok wilgotny, sprzyjający szkodnikom, dobrze widoczna droga mleczna, zapowiadała obfitość mleka i domowych nabiałów, a także jagód leśnych i grzybów".
Wróżono także pannom i kawalerom. Wyciągano słomę spod obrusa. "Zielone źdźbło - wróżyło udane zaloty, uwieńczone ślubem i weselem w zapusty; zwiędłe i zblakłe - długie jeszcze oczekiwanie na poważnego konkurenta, zaś łamiące się, kruche i poczerniałe - staropanieństwo lub starokawalerstwo".
Prezenty
Najmłodszym zwyczajem świątecznym jest obdarowywanie siebie prezentami. Tradycja ta przywędrowała do nas z Niemiec. Jeszcze w XX wieku należała do rzadkości i zakorzeniła się głównie w kulturze mieszczańskiej. Dzieci otrzymywały łakocie: suszone owoce, pierniki, cukierki, a później także praktyczne prezenty: buty lub przybory szkolne.
Święty Mikołaj
Kiedyś prezenty rozdawał Gwiazdor, wrzucając je najczęściej przez komin. W Małopolsce zostawiał je Aniołek, w Wielkopolsce Stary Józef, konik szemel na Warmii i Mazurach, a na Górnym Śląsku Dzieciątko. W centralnej Polsce do dzieci przychodził św. Mikołaj, ale z dzisiejszym wyglądem niewiele miał wspólnego. Jego strój przypominał bardziej szaty biskupie.
Obecny wizerunek rubasznego staruszka w czerwonym płaszczu i czapce utrwalił się dzięki reklamie coca-coli. Koncern w 1931 roku przygotował plakat z rysunkiem autorstwa Huddona Sundbloma. Modelem artysty był jego przyjaciel i sąsiad, emerytowany sprzedawca, Lou Prentiss. Od tamtej pory wizerunek ten przewijał się w kolejnych reklamach napoju.
Podłaźnik i choinka
Zielone drzewka pojawiły się w naszych domach dosyć późno, bo w XIX wieku. Wcześniej, w zależności od rejonu kraju, przyozdabiano dom snopkami słomy porozstawianymi w każdym kącie, małymi świerkami albo podłaźnikami (zwanymi również wiechą lub bożym drzewkiem). Ten ostatni to rozwidlony czubek świerku lub sosny albo druciana obręcz owinięta gałązkami lub jedliną. Wieszano go w centralnym miejscu domu. Przyozdabiano ciastkami, orzechami, pozłacanymi nasionami owsa i papierowymi ozdobami.
"Wyschniętego podłaźnika nigdy nie wyrzucono do śmieci. Jego pokruszone cząstki dodawano do karmy zwierząt domowych albo zakopywano w bruzdach zagonów na urodzaj".
Chrześcijańskie oczekiwanie na narodziny Jezusa
Dziś Wigilii wciąż towarzyszy wiele zwyczajów i symboli, bez których trudno wyobrazić sobie świętowanie. Dawne obrzędy nabrały jednak innej symboliki. Sianko wkładane pod obrus nie wróży już przyszłorocznych urodzajów, a jest nawiązaniem do żłobka, miejsca urodzenia Chrystusa. Puste nakrycie nie oczekuje na dusze zmarłych, a przysłowiowego zbłąkanego wędrowca, który może zapukać do naszych drzwi.
Zanim goście skosztują 12 potraw, przełamią się opłatkiem i składają sobie świąteczne życzenia. Bliscy obdarują się znalezionymi pod choinką prezentami. Później wybiorą się do kościoła na pasterkę, gdzie upamiętnią oczekiwanie i modlitwę pasterzy zmierzających do Betlejem, gdzie narodził się Chrystus.