Podali bilans ofiar w Kazachstanie. Jest przerażający
Na początku stycznia tego roku w Kazachstanie doszło do licznych protestów antyrządowych. W sobotę prokuratura generalna w tym kraju poinformowała o tym, że w zamieszkach zginęło co najmniej 225 osób. Wśród ofiar są funkcjonariusze struktur siłowych.
Prokuratura generalna w Kazachstanie dodała, że dokładnie 19 zabitych to funkcjonariusze struktur siłowych. Natomiast z informacji portalu 24.kz wynika, że wśród ofiar są cywile.
Serwis zaznaczył, że ostateczne dane nie są znane. W związku z tym liczba zabitych może wzrosnąć.
Do informacji prokuratury krajowej odniósł się także resort zdrowia. Ministerstwo przekazało, że w szpitalach zmarło 175 spośród wszystkich ofiar. Służby dodały, że obrażenia w trakcie styczniowych protestów odniosło 4578 osób.
Zobacz też: Nowy spór PiS z UE? "To byłaby kompromitacja"
Zamieszki w Kazachstanie. Znany bilans ofiar
Prokuratura generalna w Kazachstanie ogólną liczbę uczestników wydarzeń w styczniu nazwała "pogromami". Organ dodał, że w zamieszkach udział wzięło ok. 20 tys. osób.
W stosunku do 546 wszczęto postępowania karne. Zatrzymano 672 osoby. Z tej grupy aresztowano 446 protestujących.
Władza o styczniowych wydarzeniach
Z sobotniej wersji przekazanej przez władze wynika, że do początkowo pokojowych protestów dołączyły "siły destrukcyjne". To one miały doprowadzić do zamieszek z użyciem przemocy.
Wtedy władze miały odpowiedzieć na nie przez wprowadzenie stanu wyjątkowego. Rozpoczęto operację antyterrorystyczną. Prokuratura zaznaczyła, że do czasu rozpoczęcia tej akcji struktury siłowe nie używały broni wobec strajkujących.
Przypomnijmy, że strajki w Kazachstanie wybuchły 2 stycznia. Wywołały je m.in. dwukrotne podwyżki cen gazu LPG. Jednak z czasem nabrały one charakteru politycznego.
Protesty w Kazachstanie
Na południu Kazachstanu, a także w stołecznych Ałmatach doszło do wielu aktów agresji i wandalizmu. Tamtejsze władze przekazały, że była to próba zamachu stanu z udziałem "uzbrojonych bojowników", a także religijnych ekstremistów.
6 stycznia prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew poprosił, aby do kraju przybył ponaddwutysięczny kontyngent wojsk z Rosji, Armenii, Tadżykistanu, Kirgistanu i Białorusi. Zagraniczne siły miały pomóc w ochronie kluczowych obiektów administracyjnych i wojskowych. Do wycofania się wojsk doszło 13 stycznia.