PolitykaPoczta Polska kupiła worki za ponad 5 mln? Tłumaczy zakup w specjalnym oświadczeniu

Poczta Polska kupiła worki za ponad 5 mln? Tłumaczy zakup w specjalnym oświadczeniu

W ramach przygotowań do wyborów korespondencyjnych 10 maja, które ostatecznie się nie odbyły, Poczta Polska miała kupić worki do kart do głosowania za 5 mln złotych. "Kupując specjalne worki do przewozu kart wyborczych, kierowaliśmy się nie tylko ceną, ale przede wszystkich ich jakością, a także możliwością ich wykorzystania w dłuższej perspektywie" - poinformowała w wydanym w sobotę komunikacie Poczta Polska.

Poczta Polska kupiła worki za ponad 5 mln? Tłumaczy zakup w specjalnym oświadczeniu
Źródło zdjęć: © PAP
Violetta Baran

TVN24 dotarł do faktur, które Poczta Polska wystawiła czterem firmom w związku z przygotowaniami do wyborów korespondencyjnych. Jedna z umów została zwarta z firmą Maskpol, należącą do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Według ustaleń TVN24 firma za kwotę 5 mln 141 tys. 400 zł miała wyprodukować i dostarczyć poczcie 44 tys. worków do przewozu kart wyborczych. Cena jednego worka sięgała dość astronomicznej, jak twierdzili dziennikarze stacji kwoty - 116 zł 85 gr.

"Nie jest prawdą, że Poczta Polska 'przepłaciła' za worki, które w tej jakości 'można było kupić taniej'. Każdy zakup, jaki realizowany jest przez Spółkę, poprzedzony jest gruntownym badaniem rynku, a towarzyszy temu sprawdzanie próbek oferowanych towarów pod kątem m.in. ich jakości i użyteczności. Cena jest zatem ważnym, ale nie jedynym kryterium zakupowym" - zapewnia Poczta Polska w wydanym w sobotę oświadczeniu.

"Tak też postąpiono w przypadku przygotowań do obsługi wyborów, w których analizowano różne warianty użycia materiałów i produktów. Spółka potwierdza, że zakupiła worki na potrzeby obsługi wyborów korespondencyjnych, ale kierowała się przy ich wyborze także ewentualną możliwością ich wykorzystania w dłuższej perspektywie w Poczcie Polskiej np. w obsłudze przesyłek i ładunków pocztowych, gdzie worki są wykorzystywane na co dzień, gdyby rzecz jasna zaszła taka konieczność" - tłumaczy się PP.

Zobacz także: Kontrola NIK ws. wyborów korespondencyjnych. Cezary Tomczyk: nie ma miłości między Marianem Banasiem i rządem

"Żaden z dostępnych na rynku produktów, nie spełniał wymagań określonych przez Pocztę Polską, a niezbędnych do zapewnienia bezpieczeństwa transportu w ramach procesów logistycznych Spółki" - zapewnia w oświadczeniu rzeczniczka Poczty Polskiej Justyna Siwek.

- Nie możemy pozwolić sobie w Poczcie Polskiej, jako spółce Skarbu Państwa, która skrupulatnie rozlicza każdą złotówkę w ramach obowiązującego prawa i podlega licznym kontrolom, by kupować towary niskiej jakości. Nieuprawnione jest porównywanie zakupionych przez Pocztę worków z innymi podobnymi wyrobami stosując jedynie kryterium ceny. Pamiętajmy, że transport różnego typu przesyłek pocztowych ma określone, specyficzne wymagania i podlega innym standardom, niż w instytucjach, do których bezzasadnie porównywana jest Poczta Polska - przekonuje rzeczniczka.

Spółka tłumaczy też w oświadczeniu, jakimi kryteriami kierowała się przy zamawianiu worków. Miał on być wykonany "z bardzo trwałego materiału stosowanego m.in. w sektorze wojskowym, aby zapewnić bezpieczeństwo transportu przesyłek". "Istotne były także: wzmocnione szwy zabezpieczające przed rozerwaniem oraz specjalny ściągacz pozwalający zabezpieczyć przesyłki. Nie bez znaczenia były także względy estetyczne, tak aby worek nie uchybiał powadze procesu wyborczego, w trakcie którego miał zostać wykorzystany" - czytamy w oświadczeniu.

Tylko jedna firma - jak informuje Poczta Polska - była gotowa wykonać takie worki i dostarczyć je na czas.

"Z uwagi na fakt, że Poczta Polska jest zobowiązana do przestrzegania tajemnic prawnie chronionych, w tym tajemnicy handlowej, Spółka nie może ujawnić nazwy producenta, z którym nawiązała współpracę. Poczta pragnie jednak potwierdzić, że worki zostały zakupione w polskiej firmie i uszyte w Polsce, a ich zakup został poprzedzony negocjacjami cenowymi" - czytamy w oświadczeniu.

Wybory prezydenckie 2020. NIK wszczyna kontrolę

Przypomnijmy, że tegoroczne wybory prezydenckie miały się odbyć pierwotnie 10 maja 2020. Z powodu epidemii koronawirusa Sejm przyjął ustawę, zgodnie z którą miały się one odbyć w formie korespondencyjnej. Ich przeprowadzeniem miała zająć się nie PKW, ale Poczta Polska.

Ustawa trafiła do Senatu, który wykorzystał przysługujący mu czas na rozpatrzenie przedłożenia sejmowego do maksimum. Opozycja protestowała przeciwko terminowi wyborów, a także przyjętej formule. Także lider Porozumienia Jarosław Gowin uznał, że wybory prezydenckie nie powinny odbyć się w tym terminie. Mimo to, choć do końca nie było wiadomo, czy ustawa o wyborach korespondencyjnych wejdzie w życie, Poczta Polska rozpoczęła przygotowania do tej operacji.

Do wyborów korespondencyjnych 10 maja ostatecznie nie doszło. Tymczasem, jak ustaliła TVN 24 faktury, które Poczta Polska podpisała z co najmniej czterema firmami w związku z przygotowaniami do wyborów prezydenckich, opiewają na kwotę 68 996 820 zł.

W czwartek TVN24 poinformowało, że Najwyższa Izba Kontroli wszczyna kontrolę w sprawie majowych wyborów korespondencyjnych, do których ostatecznie nie doszło. Jeszcze w tym miesiącu kontrolerzy mają wejść do KPRM, MAP, Poczty Polskiej i PWPW.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (819)